Praca magisterska wykonana w Katedrze Ekologii i Ochrony Środowiska
Do dnia dzisiejszego nie prowadzono większych kompleksowych badań na terenach Ziemi Zawkrzeńskiej i okolic miasta Mławy. Dlatego też z powodu braku wcześniejszych danych, nie można porównać powyższych wyników z latami poprzednimi. W związku z tym rezultaty niniejszych badań zestawiono z badaniami o podobnym charakterze z innych polskich miast tj.: Nidzicy (Kalinowska 2006), Warszawy (Sielezniew 2001), Lublina (Sekuła 2004), Bydgoszczy (Machnikowski 1999) czy Kielc (Bąk i in. 1990). Większość jednak prowadzonych badań miała charakter typowo inwentaryzacyjny, bez analiz współwystępowań, struktur jakościowej, ilościowej czy dominacji. Z racji tego większość danych i porównań będzie tu odnoszona do badań Kalinowskiej (2006), ponieważ prowadzone były one w tym samym czasie co badania autora, a ponadto dokonywane były wymienione wyżej analizy zebranego materiału.
Podczas prowadzonych badań na wyznaczonych transektach stwierdzono ogółem 41 gatunków motyli, co w skali kraju stanowi prawie 26% wszystkich gatunków występujących w Polsce (wg Buszko & Masłowski 1993). Być może nie jest to zbyt dużo, jednak biorąc pod uwagę jedynie tereny otwarte (agrokultury), z całkowitym wyłączeniem terenów leśnych, nie jest to aż tak mało. Dla porównania podczas badań podobnych terenów okolic Nidzicy stwierdzono 43 gatunki (Kalinowska 2006). Z tą różnicą, że oprócz terenów otwartych, badania transektowe prowadzono tam również w lesie mieszanym. Winiarska (2003) podaje, że podczas wieloletnich badań prowadzonych w Warszawie i jej okolicach zanotowano występowanie 75 gatunków.
W porównaniu z wynikiem otrzymanym z Mławy może się to wydawać liczbą dużą, jednak taka ilość taksonów stwierdzona została we wszystkich typach siedlisk występujących w mieście Warszawa jak i w jego okolicach. Im większa różnorodność stanowisk, w tym sztucznych zadrzewień śródmiejskich, parków, ogrodów tym większa różnorodność faunistyczna. Jest to prawidłowość ogólnoekologiczna, gdyż do takich samych wniosków doszedł Pietrzak (2004) podczas swoich badań nad zgrupowaniami trichopterofauny terenów miejskich. Możemy się o tym łatwo przekonać zestawiając powyższe badania z innymi wynikami z Warszawy otrzymanymi przez Sielezniew (2001). Prowadził on badania tylko w jednym miejscu, a mianowicie na Skarpie Ursynowskiej. Jest to teren wyróżniający się dużą mozaiką siedliskową, w dużej mierze powstałej w skutek działalności człowieka. Na całej skarpie stwierdził on występowanie 52 gatunków motyli, z czego na transekcie biegnącym przez tereny otwarte, porównywalne składem roślinności do transektów w okolicach Mławy wykazał gatunków 40. W okolicach Zagańska (Bąk i in. 1998) na terenach typowo rolniczych, polach przeplatających się z ugorami, przy torach kolejowych oraz terenach okresowo podmokłych przez które biegły dwa transekty stwierdzono odpowiednio 39 i 41 gatunków Rhopalocera. Widać zatem, że tereny krajobrazu rolniczego Mławy nie odbiegaj ą znacząco od terenów o podobnym charakterze w innych częściach Polski.
Podobnie jak i w innych terenach podmiejskich, tak w okolicach Mławy zdecydowanie najliczniej pod względem liczby gatunków reprezentowana była rodzina rusałkowatych (Nymphalidae), natomiast pod względem ilościowym rodzina bielinkowatych (Pieridae). Jest to zrozumiałe, gdyż pierwsza z tych rodzin jest jednocześnie najliczniejszą pod względem gatunkowym rodziną w Polsce. Bielinkowate natomiast cechują się dużą walencją ekologiczną oraz niską wrażliwością na czynniki pogodowe. Tłumaczy to status ich status jako jednych z najpospolitszych motyli krajowych (Sielezniew 2001). Do najliczniejszych osobników stwierdzanych na stanowiskach w Mławie należały przecież: bielinek rzepnik (Pieris rapae) i bielinek bytomkowiec (P. napi). Do bardzo licznych gatunków należały ponadto także P. brassicae, P. icarus czy A. hyperantus (Tab. 1). Są to gatunki mezofilne i ubikwisty, charakteryzujące się wysoką tolerancją na warunki środowiskowe oraz zasiedlające różne biotopy (Bąkowski i in. 2003). Cechowały się one również wysoką stałością w środowisku (Tab. 2).
Stąd też wynika ich pozycja jako eudominantów i dominantów. Jednakże wystąpiły także gatunki, które pomimo osiągnięcia dużych liczebności nie były gatunkami o wysokich wartościach stałości. Zaliczyć tu można m.in. czerwończyka dukacika (Lycaena virgaureae), przestrojnika jurtina (Maniola jurtina), czy polowca szachownicę (Melanargia galathea). Gatunki te charakteryzowały się stosunkowo krótkim czasem lotu podczas prowadzenia badań, jednakże były bardzo liczne podczas swoich pojawów. W Nidzicy, w której badania prowadzone były dokładnie w tych samych latach i w niemal identycznych warunkach pogodowych wyniki dotyczące struktury ilościowej i jakościowej wyszły podobnie. Tam również dominantem pod względem ilości gatunków była rodzina Nymphalidae. Jednak pod względem ilościowym udział rodziny Pieridae nie był już tak wysoki, co wynikało z mniejszej ilości roślin pokarmowych dla tej rodziny (Kalinowska 2006).
Krajobraz rolniczy okolic Mławy, jest zbliżony swoją charakterystyką, do innych tego typu terenów Polski niżowej. Mława jest miastem średniej wielkości, nie ma tu wielkich gospodarstw rolnych, a przeważają raczej mniejsze – kilkuhetarowe. Część gruntów nie jest używana i pozostawiona odłogiem. Na tych porzuconych terenach, w efekcie zachodzących procesów sukcesyjnych, kształtują się nowe ekosystemy, zróżnicowane w zależności od lokalnych warunków siedliskowych (Weigle 2000). Wśród nieużytków szczególną grupę zajmują tereny podmokłe, które występowały na stanowisku III. Ponadto strefy ekotonowe w dużym stopniu wpływają na liczbę gatunków. Wynika to z efektu styku, wg którego na granicy dwóch różnych biocenoz występuje więcej gatunków niż w obu nich oddzielnie. Ekotony są ponadto siedliskiem fauny specyficznej, jaka nie występuje w żadnej ze stykających się biocenoz. Wszystko to wpływa korzystnie na ilość rodzajów siedlisk, a co za tym idzie i różnorodność motyli.
Krajobrazy rolnicze podlegają jednak ciągłym zmianom. Wynikają one oczywiście z działalności człowieka, ale również z naturalnych procesów, jak wspomniana wyżej sukcesja. intensyfikacja rolnictwa i stosowanie chemicznych środków ochrony roślin będą powodowały drastyczne zmniejszanie się siedlisk entomofauny i zanik wielu motyli. Stosowanie nawozów sztucznych powodujące eutrofizację gleby również będzie wpływało na zanik wielu populacji. Jest to spowodowane brakiem tolerancji na ten proces wielu roślin pokarmowych gąsienic i imagines. Zanikanie tych roślin pociągnie za sobą wymieranie motyli (Schmitt 2003). Melioracje i regulacje koryt cieków przekształcają stosunki wodne, zabudowa zmienia sposób obiegu wody i warunki klimatyczne. Także uprawa zmienia siedlisko, ale przede wszystkim eliminuje większość gatunków, które występowałyby naturalnie w określonym siedlisku. Takie działanie związane jest z celami uprawy, a więc stworzeniem optymalnych warunków dla gatunków hodowlanych, eliminując ich konkurentów i wrogów (Głowacka i in. 2000).
Również daleko posunięta ekstensyfikacja gospodarowania na gruntach rolnych, a głównie na użytkach zielonych, stanowi nie mniejsze zagrożenie dla różnorodności biologicznej od procesu intensyfikacji. Zbyt mała obsada wypasanych zwierząt, rezygnacja z regularnego koszenia zapoczątkowuje bardzo szybką sukcesję. Chociaż jest ona procesem naturalnym, jednak niepohamowana prowadzi do zarastania terenów otwartych, tym samym niszczenia wielu siedlisk. W takim gospodarowaniu ziemią, siedliska takie jak ekotony leśno-łąkowe, miedze śródpolne, przytorza, pobocza czy skarpy i nasypy stanowią ostoje gatunków (Bąk i in. 1990). Daleko idące zmiany środowiskowe w krajobrazach rolniczych, powodujące zanikanie wielu gatunków motyli z ich pierwotnych terenów na skutek degradacji i przekształceń środowiska potwierdzają liczne badania inwentaryzacyjno-porównawcze prowadzone przez wielu badaczy na terenie całego kraju (Bąk i in. 1990 i 1998, Blaik 1999a, Machnikowski 1999, Sekuła 2004, Winiarska 2003). Aby zachować jak największe bogactwo gatunkowe niezbędnych jest wiele zabiegów bądź to utrzymujących stosunkowo nie zniszczone środowisko na poziomie jakim się znajduje, lub też mających na celu rekultywację siedlisk. Jak wykazali Schmitt (2001) oraz Steffan-Dewenter & Tscharntke (1997) każde stadium sukcesji charakteryzuje się specyficzną fauną, jednak największe jej zróżnicowanie (nie tylko wśród motyli, ale także i np. chrząszczy foliofagów) występuje na terenach o średnim natężeniu sukcesji i w środkowych jej stadiach.
Bardzo ważne z punktu zachowania bioróżnorodno ści są tereny ruderalne. Wydawać by się mogło, że teren zniszczony przez człowieka, często przeznaczony pod budowę lub inne zagospodarowanie nie aż jest tak ważnym siedliskiem. Tereny takie, szczególnie we wczesnych i średnich stadiach sukcesji mogą stanowić jedne z niewielu terenów otwartych ze specyficzną florą, która jest preferowana przez wiele gatunków (Pullin 2004). Jak wykazała Winiarska (2003), jeśli na terenach zurbanizowanych znajdują się zbiorowiska odpowiedniej roślinności, to nawet w największych aglomeracjach, takich jak Warszawa może się utrzymać dość stabilna populacja nawet rzadkich gatunków jak w tym wypadku pazia żeglarza.
Najbardziej zróżnicowanym stanowiskiem pod względem występujących siedlisk było stanowisko i. Niewątpliwie wynika to z umiarkowanej gospodarki na tym terenie. Pola uprawne przeplatają się tu nieużytkami, a dodatkowo przylegający las mieszany tworzą mozaikę siedlisk atrakcyjną dla wielu gatunków. Na części terenów leżących odłogiem prowadzony jest umiarkowany wypas koni, co w pewnym stopniu ogranicza, przynajmniej na części stanowiska wkraczanie lasu na ugory w procesie sukcesji. To właśnie na tym stanowisku stwierdzono największą liczbę taksonów (wartość wskaźnika Shannona wyniosła 2,58). Oprócz gatunków charakterystycznych dla łąk i terenów ruderalnych stwierdzono tu także wiele rodzajów, które związane są głównie z lasami. Obserwowane tu były m.in. Celastrina argiolus, gatunki z rodzaju Agrynnis czy Melitea aurelia. Niewątpliwie na fakt ich wystąpienia w tym środowisku duży wpływ miało bezpośrednie sąsiedztwo lasu mieszanego oraz występowanie strefy ekotonowej.
Ciekawym okazał się przypadek odnotowania trzech okazów przeplatki cinksia (Melitea cinxia), której środowiskiem są przecież podmokłe torfiaste łąki oraz suche wrzosowiska (Buszko & Masłowski 1993). Wyjaśnieniem tego mogą być skłonności tej przeplatki do stosunkowo częstych migracji osobników między populacjami oraz do poszukiwania nowych siedlisk z roślinami pokarmowymi – tzw. loty dyspersyjne (Thomas & Lewington 1991 za Eversham & Pollard 1995). Tego typu zachowania są dość powszechne wśród owadów. Przykładem mogą być dość częste obserwacje w miastach z dala od zbiorników wodnych przedstawicieli chrząszczy wodnych z takich rodzin jak kałużnicowate lub pływakowate (Krejckant, dane niepublikowane). Wynika z tego, że o obecności takich gatunków zadecydowały cechy krajobrazu i obecność jej specyficznych siedlisk w sąsiedztwie badanych terenów.
Ciekawym jest także fakt zaobserwowania rusałki admirała. otóż okazy tego gatunku stwierdzane były pod koniec sezonu badawczego, w okresie odlotu osobników na południe. Zgadzałoby się to z obserwacjami, gdyż przelatywały one przez transekty tylko w kierunku południowym, a wiec udało się je zobaczyć najprawdopodobniej w trakcie ich migracji. Tu także stwierdzono P. machaon. Fakt ten nie powinien dziwić zważywszy, że w odległości do jednego kilometra znajdują się wzgórza z liczną roślinnością z rodziny baldaszkowatych. Motyle te są silnie związane ze wzniesieniami szczególnie w okresie godowym, gdyż właśnie nad takim terenem samce poszukują samic i tam też najczęściej dochodzi do kopulacji. Gatunek ten jest w ostatnich latach coraz częściej odnotowywany na terenie całego kraju, co się wiąże ze wzrostem jego liczebności i odnowy wielu populacji (Kalinowska 2006). Przestał być nawet prawnie chroniony oraz został zdjęty z Polskiej Czerwonej Księgi Zwierząt (Cierlik i in. 2004).
Jak widać powyżej, na badanych stanowiskach stwierdzono gatunki, które nie są specyficznymi przedstawicielami tego typu siedlisk. ich rozwój nie zachodzi w ich obrębie. Ich obecność wynika zatem z migracji i cech całego krajobrazu. Z reguły gatunki migrujące i te, które mają tendencję do tworzenia metapopulacji, wpływają znacząco na bogactwo gatunkowe i strukturę zgrupowań lokalnej fauny (Hoffsten 2003). Poszukując partnerów do kopulacji, lub odpowiednich siedlisk ze specyficzną roślinnością, na której żerują gąsienice, mogą czasami przebywać znaczne odległości wewnątrz krajobrazu. Ponadto płaty siedliskowe z wczesnymi i średnimi stadiami sukcesyjnymi mogą stanowić korytarze ekologiczne dla gatunków o słabych zdolnościach migracyjnych (Schmitt 2003). Prawdopodobnie dlatego właśnie można było zaobserwować dwa gatunki przeplatek (Melitea) w środowisku przecież dla nich nie specyficznym. Fragmentacja krajobrazu i działalność człowieka mogą zatem zwiększać lokalną różnorodność biologiczną, bądź to przez tworzenie nowych siedlisk, bądź tworzenie korytarzy ekologicznych itp.
Występuje ciekawa zależność pomiędzy zdolnościami dyspersyjnymi gatunków, a budową ich ciała. Jak zaobserwowali Schmitt (2003) i Steffan- Dewenter & Tscharntke (1997) motyle zasiedlające siedliska wczesnosukcesyjne, które ponadto wykazują tendencję do migrowania, są proporcjonalnie większe i silniej zbudowane, niż motyle zasiedlające stabilne ekosystemy. Do podobnych wniosków doszedł także Hoffsten (2003) badając trichopterofaunę źródeł i rzek Szwecji. Można by się zatem spodziewać, że do gatunków takich powinni należeć generaliści, którzy posiadają duże zasięgi występowania, więcej niż jedno pokolenia w ciągu roku i mało sprecyzowane wymagania fagiczne. Tak też jest w rzeczywistości co potwierdzają badania Shreeve i in. (2001). Większość gatunków stwierdzonych na badanych stanowiskach, to właśnie generaliści o dość dużych rozmiarach ciała. Na stanowisku II, które zostało najmocniej zmienione przez człowieka, występowały głównie takie właśnie gatunki. Świadczy to o ich roli w procesach kolonizacji nowych terenów, jak również terenów zniszczonych przez człowieka.
Stanowisko trzecie cechowało się również zmiennością siedliskową, jednak już nie tak dużą jak pierwsze. Stwierdzono na nim występowanie 26 gatunków, w tym kilku nie notowanych na pozostałych stanowiskach: P. coridon, C. argiades oraz gatunek chroniony i znajdujący się na Czerwonej Liście (LR) Lycaena dispar. Jest to gatunek higrofilny, charakterystyczny dla środowisk wilgotnych. Właśnie stanowisko III cechowało się występowaniem okresowych płytkich zbiorników wodnych z charakterystyczną roślinnością nadwodną na części transektu. Z tego powodu wyliczono dla tego stanowiska nowe wskaźniki bazujące właśnie na Czerwonych Listach – REB, REBp oraz RES. Są to nowe wskaźniki znajdujące się ciągle w fazie sprawdzania ich przydatności. Wyniosły one odpowiednio 0,08; 1,3% oraz 4%. Dla porównania wskaźniki te wyliczone dla Welskiego Parku Krajobrazowego wyniosły REB=0,08, REBp=1,38% oraz RES=3,9%, a dla Łomżyńskiego Parku Krajobrazowego wynosiły REB=0,069, REBp=1,4% oraz RES=6% (Brulińska i in. 2004, Czachorowski i in. 2004).
Podobnie jak na stanowisku I, tak i na III pod względem ilościowym zdecydowanie dominowała rodzina Pieridae. Biorąc pod uwagę strukturę jakościową, dominowała rodzina Nymphalidae z jedenastoma gatunkami. Końcowy odcinek transektu o charakterze kserotermicznym to specyficzny teren dla motyli kserotermofilnych do jakich zaliczamy modraszka korydona (P. coridon). Taki obszar znajdował się także na stanowisku I i także tam zaobserwowano gatunek typowy dla siedlisk z mniejszą ilością roślin, wyższą temperaturą i miejscami piaszczystymi. Stwierdzono tam drugi z typowych kserotermofili – Hyponephele lycaon. Analiza współwystępowań umożliwiła wyróżnienie czterech zgrupowań. W większości przypadków do poszczególnych zgrupowań należą gatunki o podobnych upodobaniach siedliskowych. Doskonale to widać na podstawie szczególnie dwóch zgrupowań – B i D (Ryc. 27). W pierwszym przypadku mamy dobrze odwzorowany wizerunek fauny związanej z lasem i jego skrajami. Wszystkie gatunki tego zgrupowania wystąpiły tylko na stanowisku I. Obraz niemal 100% dopasowania może tu zaburzać obecność H. lycaon, który jest typowym kserotermofilem, podczas gdy pozostałe gatunki preferują tereny nieco bardziej zacienione i o większej wilgotności.
Jednakże dosyć często przestrojnik likaon jest spotykany również na obrzeżach lasów, a w szczególności wtedy gdy ten przechodzi w murawy kserotermiczne (Buszko & Masłowski 1993). Taki właśnie charakter miało na pewnym odcinku stanowisko I. Do drugiego bardzo dobrze wyodrębnionego zgrupowania należały głównie gatunki eurytopowe – mezofile i ubikwisty wg Blab & Kudrna (1982) za Bąkowski i in. (2003). Pojawiły się tu taksony, które podczas badań charakteryzowały się najwyższymi liczebnościami lub też najwyższą frekwencją. Wszystkie gatunki tego zgrupowania miały 100% frekwencję. Związane są one głównie z łąkami, terenami ruderalnymi czy polami. W tej grupie znalazły się m.in.: P. rapae, L. virgaureae, P. brassicae, P. napi, I. io, A. urticae. Podobne wyniki i rozkład gatunków w zgrupowaniach uzyskano w Nidzicy (Kalinowska 2006). Tam również na niemal najwyższym stopniu podobieństwa wystąpiły gatunki eurytopowe, o dużych wartościach frekwencji. Ciekawe zależności można zaobserwować porównując zgrupowania motyli wyodrębniające się na dwóch opisanych wyżej terenach badawczych z pracą Shreeve i in. (2001) na temat zajmowania określonych siedlisk przez zgrupowania motyli. Mianowicie doszli oni do wniosku, że niektóre gatunki motyli mają tendencję do grupowania się. Często związane jest to ze specjacją fagiczną. Nie mniej jednak stwierdzając w danym siedlisku jeden gatunek, można się spodziewać także innych charakterystycznych dla danego zgrupowania. Zauważyli oni tendencję i duży stopień współwystępowania M. jurtina i M. galathea, związany z lotami form dorosłych i rozwojem stadiów juwenilnych na trawach o średniej i dużej wysokości.
To samo zjawisko zauważył także Oates (1995). Co ciekawe na stanowiskach okolicach Mławy te dwa gatunki charakteryzowały się około 90% podobieństwem, a ponadto ich pojaw również zgrywa się w czasie. Pierwsze loty imagines są obserwowane od lipca, kiedy to trawy mają już określoną wysokość. Zgadzało by się to więc w 100% z badaniami Shreeve i Oates. Na dendrycie współwystępowań, w zgrupowaniu D, do którego należą głównie mezofile i ubikwisty, na bliskim stopniu podobieństwa znajdują się także takie gatunki jak Pieris brassicae, Pieris rapae czy Pieris napi. Pomimo różnic w charakterze terenu i mniejszej ilości roślin pokarmowych tych gatunków w okolicach Nidzicy, widać również, że są one na dość bliskich stopniach współwystępowań. Te dane także znajdują swoje potwierdzenie w badaniach Shreeeve i in. (2001). Bowiem blisko spokrewnione gatunki bielinków mają także tendencję do grupowania się. Ponadto autor twierdzi, że taką tendencję wykazują niektóre modraszki np. z rodzaju Polyommatus jednakże te informacje nie potwierdziły się ani w Mławie, ani w Nidzicy.
Porównując wyniki badań z roku 2004 i 2005 widzimy, że w drugim roku badań zaobserwowano o wiele mniej motyli niż w roku poprzednim. Wynika to z charakterystyki prowadzonych badań. Początkowo próby miały być pobierane tylko w jednym sezonie. Wiadomo że motyle dzienne są heliofilami, natomiast początek sezonu w roku 2004 charakteryzował się małą ilością słońca, niskimi temperaturami i częstymi opadami. W związku z tym zdecydowano się powtórzyć część poboru prób. W 2005 roku badania zakończono w lipcu, a wiec w miesiącu, w którym przypada apogeum aktywności części gatunków. Część gatunków nie pojawiła się w drugim sezonie badawczym. Powodem braku niektórych z nich, takich jak np. H. comma, A. aglaja lub C. hyale było zbyt wczesne zakończenie obserwacji. Inne natomiast nie zostały zaobserwowane, gdyż były to gatunki przypadkowe lub zalatujące (np. M. cinxia, A. laodyce, A. paphia).
W świetle różnic wynikających z liczebności motyli w różnych latach i ich dużej wrażliwości na warunki pogodowe, nasuwa się pytanie, czy mogą one być stosowane w biomonitoringu. Aby gatunek mógł być z powodzeniem używany w monitorowaniu siedlisk musi spełniać kilka warunków. Jego biologia musi być dobrze poznana, najlepiej żeby był to gatunek stenotopowy, charakterystyczny wizualnie (Jermaczek 1994, Czachorowski i in. 2000). Spora część gatunków motyli doskonale pasuje do tych wymagań. Motyle są dodatkowo bardzo wrażliwe na warunki środowiskowe, głównie dzięki złożonemu cyklowi życiowemu. Występowanie wielu z nich jest często ograniczone do ściśle określonych siedlisk, gdyż np. dany gatunek jest mono- lub olifagiem. Motyle występują także w bardzo wielu środowiskach oraz poza obszarami chronionymi, co umożliwia stosowanie ich jako wskaźników w ochronie miejsc nie objętych ochroną (Schmitt 2003). Powyższe cechy predysponują motyle na tzw. gatunki osłonowe. Z racji tego, że motyle pojawiają się dopiero wiosną, monitoring terenów powinno się rozpocząć już w kwietniu i powinien on trwać mniej więcej do października włącznie, próby natomiast powinny być pobierane raz na około dwa tygodnie, a najrzadziej raz w miesiącu. Taka częstotliwość pozwala uchwycić zmiany w liczebności na przestrzeni czasu sezonu wegetacyjnego i pozwala na obserwacje fenologiczne.
Okresem w jakim występuje największe bogactwo motyli jest czas od czerwca do sierpnia włącznie i to właśnie wtedy powinny być prowadzone najintensywniejsze badania. Oczywiście klimat występujący w Polsce może znacząco wpływać na liczebność w poszczególnych latach. Późna i chłodna wiosna oraz chłodne i deszczowe lato zdecydowanie nie sprzyja rozwojowi motyli. Niska temperatura powietrza może spowolnić lub zahamować rozwój larw i poczwarek. Brak roślin nektarodajnych, stanowiących bazę pokarmową dorosłych okazów oraz żywicielskich roślin gąsienic spowoduje znaczący spadek rozmnażania się wielu gatunków. Wilgoć i stosunkowo niskie temperatury mogą ponadto powodować osłabienie larw oraz sprzyjają rozwojowi grzybów, które mogą atakować gąsienice, co w konsekwencji prowadzi do znacznego spadku liczebności (Sielezniew 2001). Pomimo takich niedogodności motyle są bardzo popularnym bioindykatorem (CZACHOROWSKI i in. 2000, Harding i in. 1995, Pullin 2004, Sielezniew 2001).
W biomonitoringu stosowane są głównie standardowe analizy jak liczba gatunków, ich liczebność, wskaźnik Shannona. Jednak czasami mogą one nie ukazywać pełnego obrazu badanych krajobrazów. Ochrona gatunków, w tym także motyli, powinna się odbywać głównie poprzez ochronę ich siedlisk (Czachorowski 2004a). Jednak najpierw trzeba mieć odpowiednie narzędzie służące waloryzacji terenów, które mają być objęte ochroną. Niewątpliwie pomocne mogą tu być wspominane wcześniej wskaźniki waloryzacji biocenoz (REB, RES), a także również nowe wskaźniki będące w fazie testów – wskaźniki naturalności biocenoz.
Wyniki badań przedstawione w niniejszej pracy z racji braku wcześniejszych publikacji na ten temat stanowią przyczynek do uzupełnienia informacji na temat lepidopterofauny w skali całego kraju. Na badanych terenach okolic Mławy stwierdzono ogółem 41 gatunków motyli. Przeanalizowana struktura dominacji, struktura ilościowa, jakościowa czy zależności między gatunkami wskazują na przeciętne zróżnicowanie gatunkowe w porównaniu z przedstawionymi wynikami badań z innych miast Polski. Biorąc pod uwagę zaobserwowanie na stanowiskach gatunków charakterystycznych dla innych siedlisk oraz opisane wyżej zdolności dyspersyjne wielu z nich, należy się spodziewać, że kontynuowanie badań i monitoring zmian zachodzących w biocenozach przyniosą odkrycia nowych gatunków na tych terenach. W dużej mierze rozmieszczenie na stanowiskach i zakres tolerancji ekologicznej odpowiadają także rysującym się zgrupowaniom motyli. Siedliska podmiejskie i rolnicze są niezwykle ważne dla ochrony bioróżnorodności. Stanowią swoistą mozaikę siedlisk, bardzo ważną dla wielu gatunków.
Odpowiednia gospodarka w skali krajobrazu może stanowić doskonałe narzędzie ochrony tych miejsc i ich fauny. Terenami predysponowanymi do monitoringu z racji występowania rzadkiej i zróżnicowanej lepidopterofauny są stanowiska I i III, charakteryzujące się dużym zróżnicowaniem siedliskowym, wraz ze strefami ekotonowymi, obszarami podmokłymi i kserotermicznymi.