Struktura produkcji sektora konsumpcyjnego

W gospodarce planowej asortymentowy plan produkcji sektora konsumpcyj­nego określa  strukturę podaży dóbr konsumpcyjnych przy określonej przy­szłej dacie. Opiera się on bowiem na decyzjach centrali wyznaczających ex ante rozmiary produkcji poszczególnych rodzajów dóbr konsumpcyjnych, które będą stanowiły ofertę podażową na poszczególnych rynkach, przy czym jest rzeczą obojętną, czy decyzje te będą dotyczyły produkcji wykonywanej w kraju czy też za pośrednictwem handlu zagranicznego. Decyzje dotyczące struktury produkcji dóbr konsumpcyjnych należą do decyzji ekonomicznych, które są brzemienne w najdalej idące skutki. Od nich bowiem zależy wydaj­ność ekonomiczna całej gospodarki. Wydajność w sensie ekonomicznym różni się od wydajności w sensie technicznym tym, że jest ona określana nie przez stosunek pomiędzy nakładem pracy a ilością gotowego produktu, lecz przez rozdział czynników produkcji pomiędzy różne alternatywne zastoso­wania.

Chodzi mianowicie o to, by ich rozdział zapewniał produkcję zestawu dóbr konsumpcyjnych, z których żadne nie miałoby mniejszej wartości z pun­ktu widzenia konsumenta aniżeli jakiekolwiek inne dobro, które mogłoby być wyprodukowane, gdyby czynniki produkcji były wolne do innych celów. Zważywszy, że sens każdego gospodarowania sprowadza się do zaspokojenia potrzeb ludzkich, decyzje określające strukturę produkcji sektora konsum­pcyjnego przesądzają o racjonalności wykorzystania wszystkich środków, którymi dysponuje gospodarka. Jeśli bowiem struktura podaży dóbr konsump­cyjnych nie odpowiada strukturze popytu, to zmarnowane zostają nie tylko czynniki użyte bezpośrednio do wytworzenia pewnej ich ilości, ale także czynniki, które zostały użyte do wytworzenia tych bezpośrednich środków produkcji. Tak więc dla zapewnienia możliwie wysokiego poziomu wydajno­ści ekonomicznej w skali całej gospodarki konieczne jest, aby struktura produkcji sektora konsumpcyjnego określająca podaż na poszczególnych rynkach odpowiadała możliwie dokładnie popytowi na tych rynkach w mo­mencie, gdy towary znajdą się na półkach sklepowych.

Osiągnięcie tego celu w żadnej gospodarce nie należy do rzeczy łatwych ze względu na występowanie zjawiska niepewności. W gospodarce planowej przysparza ono szczególnych trudności. Jak staraliśmy się wykazać w poprze­dnich dwóch rozdziałach, CP nie może skutecznie kontrolować ani struktury, ani wielkości popytu konsumpcyjnego, a zatem nie może stworzyć konsysten­tnego systemu planowania produkcji konsumpcyjnej, w ramach którego zhar­monizowanie struktury podaży ze strukturą popytu nie przedstawiałoby pro­blemu. Wobec tego, teoretycznie rzecz biorąc, pozostają do wyboru trzy drogi postępowania. Decyzje dotyczące struktury produkcji konsumpcyjnej CP może oprzeć na tzw. wzorcu konsumpcji albo na przewidywaniach struktury popytu bądź też na danych ex post. Spróbujemy zbadać po kolei realność tych trzech możliwości.

Model konsumpcji

Niektórzy teoretycy gospodarki planowej są zdania, że podstawą planowania struktury produkcji konsumpcyjnej może być tzw. model lub wzorzec kon­sumpcji. Model ten definiuje się jako odpowiadającą ukształtowanym przy­zwyczajeniom wielkość zakupów konsumpcyjnych oraz szczegółową ich strukturę1. Zakłada się przy tym, że model ten może być kształtowany ex ante, tworząc integralną część ogólnogospodarczego planu2. Wynika stąd, że kon­cepcja modelu konsumpcji przyznaje CP nie tylko możliwość dokładnego poznania z góry wielkości i struktury zakupów konsumpcyjnych, ale także możliwość wpływania na przyszły ich kształt. Spróbujmy rozważyć bliżej to zagadnienie.

Koncepcja modelu konsumpcji ma pewne uzasadnienie, ale tylko pod warunkiem że jest on traktowany jako konstrukcja logiczna (podobnie jak np. doskonała konkurencja) przydatna przy budowie konsystentnych modeli teo­retycznych gospodarki planowej. Natomiast traktowanie go jako praktyczne­go instrumentu planowania struktury produkcji sektora konsumpcyjnego wy­daje się polegać na nieporozumieniu. Już samo określenie modelu konsumpcji przysparza nie dające się przezwyciężyć trudności. Jeśli miałby on być podstawą przy planowaniu produkcji CP, musiałby nie tylko wiedzieć, jaki jest aktualnie rzeczywisty model konsumpcji, ale także musiałby przewi­dzieć, jak długo zachowa on swoją ważność, oraz wiedzieć, jak może się on przedstawiać przy określonej przyszłej dacie.

Punktem wyjścia dla rozwiązania problemu modelu konsumpcji w go­spodarce planowej musiałoby być określenie jego aktualnego stanu. Najła­twiej można się o tym przekonać na podstawie struktury bieżących zakupów. Aby wynikły stąd obraz był miarodajny, trzeba, by na rynku następowała konfrontacja wszystkich możliwych ofert z wszystkimi możliwymi pragnie­niami. Spełnienie tego warunku może natrafiać w gospodarce planowej na ogromne przeszkody. Kierowanie z jednego centralnego punktu całością produkcji, jakie tu ma miejsce, wymaga objęcia ogromnej ilości szczegółów, skutkiem czego CP może bardzo łatwo przeoczyć wiele możliwości produ­kcyjnych, które potencjalnie istnieją. To z kolei zmniejsza ilość ofert rynko­wych. Mówiąc inaczej, centralizacja decyzji produkcyjnych nie sprzyja ujaw­nianiu wszystkich możliwych ofert na rynku. Jeśli więc konsument na rynku nie jest skonfrontowany z pełnym wachlarzem ofert, jego zakupy nie ujaw­niają całości jego rzeczywistych pragnień. Wobec tego wzorzec konsumpcji oparty na strukturze bieżących zakupów będzie przedstawiał zniekształcony obraz rzeczywistości. Jak więc widać, samo określenie bieżącego modelu konsumpcji w gospodarce planowej przedstawia się raczej problematycznie.

W gospodarce planowej istotne znaczenie ma wszakże nie aktualny model konsumpcji, lecz przyszły. Należy jednak wykluczyć możliwość arbi­tralnego kształtowania przyszłego modelu konsumpcji przez CP. Byłoby to możliwe tylko wówczas, gdyby CP mógł skutecznie kontrolować wielkość i strukturę zakupów konsumpcyjnych. Tymczasem – jak to staraliśmy się wykazać w poprzednich dwóch rozdziałach – zakupy te są kontrolowane przez samych konsumentów, którym bardzo trudno narzucić wybór wbrew ich woli. A zatem praktycznym instrumentem określania przyszłego modelu konsumpcji mogłyby być swego rodzaju referenda ludowe organizowane okresowo, w których konsumenci mogliby zgłosić swoje intencje rynkowe. Można jednak wątpić, czy ten sposób ustalania przyszłego modelu konsum­pcji jest wykonalny, ze względu na ogromną ilość dóbr, które należałoby wziąć pod uwagę. Nie wiadomo przy tym, j ak można byłoby zapewnić ex post posłuszeństwo ze strony konsumentów zgłoszonym wcześniej zamiarom rynkowym. Tak więc i tego rozwiązania nie można traktować jako realną alternatywę.

Niektórzy ekonomiści uważają, że problem wzorca konsumpcji można rozwiązać na podstawie pewnych obiektywnych prawidłowości odkrytych i opisanych przez naukę ekonomii albo na podstawie wzorów, obserwowa­nych w krajach bardziej zaawansowanych w rozwoju gospodarczym3.

Uogólnienia nauki ekonomii takie, jak prawo Engla, dochodowa czy cenowa elastyczność popytu4, nie są wystarczającą podstawą do formowania przyszłych wzorców konsumpcji, nawet gdy znany jest planowany wzrost dochodów. Nauka ekonomii nie jest nauką ścisłą i prawidłowości, jakie ona formułuje, są niczym więcej jak tylko bardziej lub mniej ogólnymi stwierdze­niami pewnych tendencji, bardziej lub mniej pewnych, bardziej lub mniej określonych5. Tendencje te mogą przekształcić się w rzeczywistość, gdy nic nie zakłóci ich przebiegu. Jednakże w praktycznym gospodarowaniu wystę­puje taka gmatwanina przyczyn, że nigdy nie można mieć co do tego pewno­ści. Prawidłowości odkrywane przez naukę ekonomii są jedynie ogólnym wyrazem pewnej regularności stwierdzonej ex post w zachowaniu się ludzi w określonych warunkach. Warunki się jednak zmieniają i postępowanie ludzi się zmienia, przeto nigdy nie można wiedzieć na pewno, że określona regularność powtórzy się dokładnie w przyszłości. Ale nawet, gdyby to miało miejsce, to i tak prawidłowości nauki ekonomii nie mogą służyć jako bezpo­średni instrument przy podejmowaniu decyzji produkcyjnych.

Po pierwsze, praktyczna działalność gospodarcza wymaga konkretów, a nie uogólnień. Przystępując do podejmowania decyzji produkcyjnych CP nie może opierać się na ogólnych tendencjach, ponieważ nie wystarcza to do określenia, jakie konkretne dobra i w jakich ilościach oraz po jakich cenach będą chcieli kupować konsumenci na poszczególnych wyspecjalizowanych rynkach przy określonej przyszłej dacie. Po drugie, prawidłowości nauki ekonomii dotyczą z reguły relacji ilościowych, podczas gdy na nowoczesnym rynku konsumpcyjnym relacje jakościowe mają co najmniej tak samo ważne znaczenie. Trudno się zatem zgodzić, by prawidłowości odkrywane przez naukę ekonomii mogły służyć jako narzędzie antycypowania wielkości i stru­ktury zakupów na rynku dóbr konsumpcyjnych.

To samo – w pewnym sensie – dotyczy możliwości określenia przyszłe­go modelu konsumpcji na podstawie struktury zakupów konsumpcyjnych w krajach bardziej zaawansowanych w rozwoju gospodarczym6.

Trzeba jed­nak podkreślić, że we współczesnym świecie korzystanie z doświadczeń krajów bardziej rozwiniętych w dziedzinie konsumpcji może dotyczyć co najwyżej strony ilościowej zagadnienia. Tylko w tym sensie można mówić o przesunięciu czasowym w stosunku do krajów bardziej rozwiniętych. Przy­kład tych krajów informuje np. o wzroście spożycia białka, wzroście moto­ryzacji czy zapotrzebowaniu na usługi. Gdy chodzi natomiast o aspekty jakościowe, które mają najbardziej istotne znaczenie przy określaniu struktu­ry produkcji dóbr konsumpcyjnych, nie ma żadnego przesunięcia w czasie. Przy współczesnej technice komunikacji efekt naśladownictwa działa nie­malże natychmiast, niezależnie od granic politycznych czy różnic gospodar­czych. Kolekcja odzieży pokazana w Paryżu czy nowy model samochodu prezentowany w Londynie jeszcze tego samego dnia będzie znany całemu światu dzięki telewizji. Płaszcze ortalionowe i maszynki do golenia rozprzestrzeniły się na całym świecie niezależnie od różnic potencjałów gospodarczych po­szczególnych krajów. Ludzie nie chcą czekać, aż ich kraj osiągnie konwen­cjonalnie określony poziom zaawansowania gospodarczego, natomiast chcą kupować to, o czym wiedzą, że jest udziałem innych. Tym bardziej że nigdy nie wiadomo, czy przyszłość nie przyniesie nowych dóbr, które zdeprecjonują te, które są dzisiaj przedmiotem szczególnego pożądania.

Ponadto, pomimo zauważalnej tendencji do pewnej ogólnej unifikacji wzorców konsumpcyjnych w skali międzynarodowej, każdy kraj zachowuje pewne obszary odrębności w tej dziedzinie. Toteż kopiowanie cudzych wzo­rów przy określaniu przyszłego modelu konsumpcji może stać się szczegól­nym źródłem marnotrawstwa.

Wszystko więc wskazuje na to, że problemu planowania struktury produ­kcji w sektorze konsumpcyjnym nie da się rozwiązać za pomocą modelu konsumpcji. Niezależnie od przytoczonych argumentów pojęcie wzorca kon­sumpcji, jest z istoty rzeczy konstrukcją statyczną. Zakłada on pewną petry­fikację popytu konsumpcyjnego w postaci mniej lub bardziej stałej struktury zakupów, która wynika z mniej lub bardziej stałych zwyczajów konsumpcyj­nych gospodarstw domowych, przy czym struktura ta miałaby jeszcze zacho­wywać zdolność do powtarzania się w niezmienionej postaci w następstwie czasowym. Wszystko to razem wzięte pozostaje w sprzeczności z naturą potrzeb ludzkich i z naturą popytu konsumpcyjnego, które staraliśmy się zanalizować w poprzednich dwóch rozdziałach. Jako konstrukcja statyczna model konsumpcyjny nie może być narzędziem planowania, które z mocy założenia jest wyrazem praktycznego gospodarowania, które ze swej istoty jest dynamiczne, a nie statyczne. W dynamicznej rzeczywistości gospodar­czej nie ma takiej rzeczy, jak wzorzec konsumpcji, w każdym razie nikomu -jak dotąd – nie udało się go określić do celów planowania gospodarczego. Są natomiast zmienne czasowe w postaci potrzeb i preferencji konsumentów, które nieustannie przekształcają strukturę i wielkość popytu konsumpcyjnego nie pozostawiając miejsca dla chociażby względnej stabilizacji jakichkolwiek struktur w tej dziedzinie.

Przewidywanie popytu konsumpcyjnego

Alternatywą dla wzorca konsumpcji przy rozwiązywaniu problemu planowa­nia struktury produkcji w sektorze konsumpcyjnym jest przewidywanie po­pytu konsumpcyjnego. Elementarne zasady racjonalności wymagają, by każ­da produkcja miała swoje ekonomiczne uzasadnienie w konkretnym popycie, który ze względu na czas, jaki ona pochłania, musi być w każdej gospodarce, a tym bardziej w gospodarce planowej określony z góry. Jednakże uwikłanie niepewności w naturę gospodarowania sprawia, że nikt nie może dysponować szczegółową wiedzą na temat przyszłego popytu, wobec tego może on być określany z góry tylko za pomocą przewidywań. Jak dotąd, nie stworzono gospodarki, która, stosując formy wymiennopieniężne, potrafiłaby w inny sposób rozwiązać problem wiedzy o przyszłym popycie. Mówiąc inaczej, nie ma innego sposobu określania przyszłego pobytu jak tylko na podstawie przewidywań, opartych na ugruntowanej znajomości różnych wyspecjalizo­wanych rynków. W istocie, przewidywanie popytu konsumpcyjnego stanowi we współczesnej gospodarce jedyne racjonalne podejście do zagadnienia wyboru struktury produkcji w sektorze konsumpcyjnym.

Potencjalnie najbardziej odpowiednim miejscem formowania przewidy­wań popytu na potrzeby określenia struktury produkcji sektora konsumpcyj­nego są bezpośredni producenci, czyli przedsiębiorstwa tworzące ten sektor. W przedsiębiorstwie istnieją najlepsze możliwości zgromadzenia-wiedzy o szczególnych okolicznościach miejsca i czasu, związanych z produkcją

1 sprzedażą dóbr; w przedsiębiorstwie istnieją również najlepsze możliwości efektywnego wykorzystania tej wiedzy przy podejmowaniu decyzji produ­kcyjnych7. Stykając się stale i bezpośrednio z produkcją, ludzie zatrudnieni tutaj mają największe szanse zdobycia wszechstronnej i adekwatnej wiedzy o istniejących szczególnych warunkach technicznej transformacji wyspecjali­zowanych czynników produkcji w konkretne dobra. Podobnie, operując stale i bezpośrednio na tych samych rynkach, mają oni najwięcej szans dokładnego i wszechstronnego poznania specyfiki tych rynków, konwencji, jakie na nich panują, niespodzianek, jakie one kryją. Dobra znajomość rynku stwarza solidne podstawy antycypowania popytu, ograniczenie zaś zainteresowań producenta do własnego rynku umożliwia konieczną dla trafności przewidy­wań ich specjalizację. Zawężając przewidywania tylko do własnego rynku, producent może dokładnie i systematycznie zanalizować wszystkie czynniki, które mogą mieć wpływ na przyszłe zachowanie się konsumentów, jak rów­nież może dokładnie i systematycznie zbadać okoliczności i tendencje, które mogą mieć wpływ na kształt przyszłego popytu na jego wyroby. Równocześ­nie zaś dokładna znajomość specyficznych warunków produkcji własnego przedsiębiorstwa sprawia, że bezpośredni producent bardziej niż ktokolwiek inny lepiej zdaje sobie sprawę z rzeczywistych możliwości przedsiębiorstwa sprostania spodziewanym wymogom rynku.

Bezpośredni kontakt z rynkiem i dobra jego znajomość umożliwia pro­ducentom stosowanie techniki marketingu do celów antycypowania popytu na ich wyroby. Technika marketingu składa się niejako z trzech członów. Po pierwsze, polega na dążeniu do ustalenia, gdzie konsumenci znajdują się w chwili obecnej i w jakim kierunku będą się najprawdopodobniej posuwali. Po drugie, marketing zakłada, że producent stara się znaleźć sposoby dotarcia do utajonych preferencji konsumentów, podchwycić je i sprawić, by stały się odczuwalne. I wreszcie, po trzecie, producent stosujący technikę marketingu stara się ustalić, czy istnieją możliwości wpływania na zachowanie się kon­sumentów za pomocą psychotechniki perswazyjnej stosowanej w reklamie8.

Można więc powiedzieć, że technika marketingu w decydującej mierze pole­ga na dążeniu producenta do odgadnięcia preferencji konsumenta, nie zaś na próbach kształtowania ich9. W istocie, gdy decyzje produkcyjne zostały podjęte i środki bezpowrotnie zaangażowane, a towar znalazł się na półkach sklepowych, producent może już tylko oczekiwać na wyniki swego marke­tingu. Jeśli okaże się, że producent się pomylił, pozostaje mu tylko selling, to znaczy zachęcanie wszystkimi sposobami konsumentów, by zechcieli kupo­wać to, co zostało wyprodukowane10.

Co jednak wcale nie oznacza, że wszyscy oni ulegną jego namowom. Jak więc widać, technika marketingu nie ma nic wspólnego – jak sądzą niektórzy ekonomiści – z zasadą suwerenności producenta na rynku, która przypisuje mu możliwość kształtowania preferen­cji konsumentów i narzucania im swego wyboru11. W rzeczywistości produ­cent takich możliwości nie ma, jest to raczej domena dietetyków, psycholo­gów, artystów, pedagogów i socjologów. Zadaniem producenta jest dostarcza­nie w odpowiednim miejscu i czasie dóbr, które konsumenci będą chcieli kupować po odpowiednich cenach. Aby się z tego zadania należycie wywią­zać, musi on dążyć do możliwie dokładnego określenia przyszłego popytu. Do tego celu służy technika marketingu, który jest po prostu szczególną formą przewidywania popytu opartą na bardzo dobrej znajomości wyspecjalizowa­nych rynków.

Przekształcenie potencjału przedsiębiorstwa w dziedzinie przewidywań w rzeczywistość wymaga decentralizacji gospodarowania, czyli warunków, które są sprzeczne z gospodarką planową. W gospodarce tej przedsiębiorstwo jest producentem tylko w sensie technicznym, tzn. jest jednostką produkcyj­ną, w której na podstawie zadań wyznaczonych przez czynnik zewnętrzny, realizuje się procesy technicznej transformacji wyspecjalizowanych czynni­ków produkcji w konkretne wyroby gotowe. Producentem w sensie ekonomi­cznym jest CP, który zajmuje się faktycznym gospodarowaniem przez to, że podejmuje decyzje produkcyjne i ponosi odpowiedzialność za ich skutki. Przedsiębiorstwo nie jest tu zainteresowane w formowaniu przewidywań popytu, ponieważ okoliczności tego od niego nie wymagają.

W szczególności nie jest zainteresowane w korzystaniu z techniki marketingu. A gdyby nawet chciało to robić, to: po pierwsze, nie miałoby to większego sensu, a po drugie, nie wiadomo, czy byłoby w ogóle możliwe. Wobec braku kompetencji przed­siębiorstwa do podejmowania decyzji produkcyjnych pierwsza wątpliwość wydaje się oczywista. Druga natomiast wymaga pewnego komentarza. W go­spodarce planowej nie występują procesy gospodarcze, które są wynikiem swobodnej gry autonomicznych ośrodków woli. Procesy te mają to do siebie, że powołują do życia mechanizmy gospodarcze, które nieustannie produkują dane dające orientację przy formowaniu przewidywań. Zaletą tych danych jest ich obiektywność, ponieważ kreowane są one bez świadomego udziału ludzi; ponadto są dostarczane bez potrzeby czekania. W gospodarce plano­wej całość gospodarowania podporządkowana jest woli jednego centralnego ośrodka, a zatem nie ma tu miejsca na procesy gospodarcze w podanym wyżej sensie. Inaczej mówiąc, gospodarka planowa nie może wytworzyć mechani­zmów automatycznie produkujących dane potrzebne do podejmowania decy­zji. Tak czy inaczej w gospodarce planowej nie ma warunków do wykorzy­stania naturalnego ośrodka formowania antycypacji popytu konsumpcyjnego, jakim jest przedsiębiorstwo.

Jedynym logicznym rozwiązaniem jest system przewidywań na szczeblu CP. Decyzje dotyczące struktury produkcji sektora konsumpcyjnego, które w gospodarce planowej podejmuje CP, są ściśle związane z przewidywaniami popytu konsumpcyjnego. Nikt zatem nie może go wyręczyć w formowaniu tych przewidywań. Powstaje jednak pytanie, czy istnieje możliwość stworze­nia na szczeblu CP systemu przewidywań, który umożliwiałby uzyskiwanie danych antycypacyjnych dostatecznie dokładnych i wiarygodnych do podej­mowania możliwie trafnych decyzji produkcyjnych. Niestety, istnieje wiele przesłanek pozwalających w to wątpić.

Na pozór można by sądzić, że przewidywanie popytu w gospodarce planowej nie powinno stanowić problemu. Mogłoby się wydawać, że kontro­lując całą gospodarkę, CP może stosunkowo łatwo określić przyszły popyt na poszczególnych rynkach, zwłaszcza że sam ustala ceny. Otóż pogląd taki bardzo łatwo może się nasunąć przy badaniach nad gospodarką planową. Przy tego rodzaju badaniach trudno zachować świadomość różnicy pomiędzy makro- i mikroekonomicznym punktem widzenia. W makroekonomicznym punkcie widzenia na czoło wysuwają się aspekty ogólne – ilościowe; nato­miast w mikroekonomicznym podejściu na pierwszy plan wysuwają się aspekty konkretne – jakościowe. W gospodarce planowej z natury rzeczy oba te punkty widzenia stale wzajemnie się przenikają. Stąd ogromnie trudno utrzymać właściwą orientację. Zagadnienie określenia przyszłego popytu konsumpcyjnego na poszczególnych rynkach ma charakter mikroekonomicz­ny – jakościowy.

Trzeba przewidzieć, jakie konkretne dobra konsumenci operujący na tych rynkach będą chcieli kupować przy określonej przyszłej dacie. Można zatem sądzić, że na przeważającej większości rynków konsump­cyjnych jakość będzie miała znaczenie pierwotne w stosunku do ilości. Znaczy to, że rozmiary sprzedaży na tych rynkach będą zależały od jakości sprzedawanych na nich dóbr. Być może zależność ta nie występuje na rynkach podstawowych artykułów żywnościowych takich jak mleko, masło czy chleb. I tu podejście makroekonomiczne może okazać się wystarczające. Ale już nawet na takich podstawowych rynkach o ustalonym popycie, jak rynek obuwia czy odzieży podejście ilościowe nie może dawać rozwiązania. Na przykład, łatwiej określić rozmiary agregatowego zapotrzebowania na obu­wie w nadchodzącym roku, aniżeli odpowiedzieć na pytanie, ile par butów w tym samym czasie sprzeda konkretnie fabryka. Ilość butów, jaką w ciągu roku nabywa ogół konsumentów, jest wielkością względnie stałą, natomiast ilość butów sprzedawanych przez każde przedsiębiorstwo z osobna może ulegać znacznym wahaniom z roku na rok. Jest to jeden z tych paradoksów, który wskazuje na różnice pomiędzy makro- i mikroekonomicznym punktem widzenia.

W skali całej gospodarki ilość sprzedawanych butów łatwo można przewidzieć porównując przeciętne rozmiary sprzedaży z ubiegłych lat i uwz­ględniając poprawkę na przyrost naturalny. Natomiast rozmiary sprzedaży konkretnej fabryki będą zależały od wzorów modeli i produkowanych faso­nów. Jeśli jakość produkowanych butów odpowiada konsumentom, fabryka, która je produkuje, sprzeda całą zaplanowaną produkcję. W przeciwnym razie część produkcji pozostanie w magazynach12. Oczywiście wynikające stąd braki mogą być pokryte przez import i ogół konsumentów otrzyma potrzebną ilość butów, ale nie zmieni to faktu strat, jakie ponosi gospodarka na skutek złego przewidywania na poziomie mikroekonomicznym. Tak więc kontrolo­wanie całości gospodarki niekoniecznie musi ułatwiać przewidywanie popytu konsumpcyjnego. Wolno sądzić, że występujące tu silne uwarunkowania jakościowe sprawiają, że przewidywanie popytu konsumpcyjnego z jednego centralnego punktu musi natrafiać na nieprzezwyciężalne trudności. Centrala planująca staje przed gigantyczną niewiadomą, którą trzeba odgadnąć. Ty­siące wyspecjalizowanych rynków, miliony konsumentów z ich racjonalnymi i irracjonalnymi potrzebami z wyrażalnymi i podświadomymi preferencjami, które w dodatku podlegają nieustannym zmianom.

Trudno sobie wyobrazić, w jaki sposób CP mógłby się postarać, aby to wszystko przewidzieć. Zapew­nienie przewidywaniom zadowalającej dokładności wymagałoby ze strony CP dokładnego poznania wszystkich bez wyjątku rynków konsumpcyjnych funkcjonujących w obrębie kontrolowanej przez niego gospodarki. Zarówno podstawowych, jak i marginalnych, lokalnych, jak i tych, które mają zasięg ogólnokrajowy. Dopiero na tej podstawie można by stworzyć system bar­dzo dokładnych przewidywań. To jednak zakłada daleko posuniętą ich spe­cjalizację. Specjalizacja natomiast oznacza, ścisłe powiązanie przewidywań z poszczególnymi wyspecjalizowanymi rynkami.

Jedynie wyspecjalizowane przewidywania mogą mieć praktyczne znaczenie. Pozwalają one bowiem na wychwycenie możliwie największej ilości czynników mogących mieć wpływ na kształt przyszłego popytu oraz poddanie ich systematycznej i dokładnej analizie. Ułatwia to nie tylko dokładne zbadanie możliwego rozwoju wyra­żonych preferencji konsumentów, ale także odgadnięcie i podchwycenie preferencji utajonych, które mogą rozszerzać istniejące rynki lub otwierać nowe. Mówiąc inaczej, w celu określenia struktury produkcji w sektorze konsumpcyjnym CP musiałby zastosować technikę marketingu do każdego z osobna możliwego rynku konsumpcyjnego. Otóż, gdyby nawet przyjąć nierealne założenie, że CP jest tworem wszechwiedzącym o nadzwyczajnej inteligencji i nieograniczonych możliwościach uczenia się, to czas potrzebny do uformowania wyspecjalizowanych przewidywań z jednego centralnego punktu musiałby się okazać zbyt długi, by przewidywania te mogły mieć jakiekolwiek praktyczne znaczenie.

Dodatkowym utrudnieniem w rozpoznawaniu rynków konsumpcyjnych i przewidywaniu tendencji w zachowaniu się konsumentów jest brak cen rynkowych. W gospodarce centralnie kierowanej ceny mają charakter plano­wy, to znaczy są ustalane ex ante przez CP w określonych odstępach czasu. Nie są to ceny, które mogłyby pełnić te same funkcje, które pełnią ceny rynkowe formowane w drodze swobodnej gry konkurencji pomiędzy nabyw­cami i sprzedawcami. Ceny rynkowe są przede wszystkim syntetycznym odbiciem warunków gospodarowania istniejących w danym momencie13. Ich zmiany ogniskują jak w soczewce bardziej zasadnicze zmiany zachodzące zarówno w sferze produkcji, jak i w dziedzinie sprzedaży14.

Ułatwiają one tym samym zdecentralizowanym producentom orientowanie się w przesunię­ciach i zarysowujących się tendencjach w strukturze preferencji konsumen­tów. Pozwala to szybciej i skuteczniej reagować na zachodzące zmiany. Tym bardziej że na podstawie cen czynników produkcji wytwórcy mają szanse orientowania się, jakie są ich rzeczywiste możliwości sprostania wyzwaniu tych zmian. W gospodarce planowej CP, nie mogąc korzystać z informacyjnej funkcji cen rynkowych, pozbawiony jest bardzo czułego i obiektywnego wskaźnika ułatwiającego orientację w zawiłościach struktury popytu kon­sumpcyjnego.

Wywody zawarte w tym paragrafie uzasadniają wniosek, że stworzenie systemu wyspecjalizowanych przewidywań na szczeblu CP jest zadaniem praktycznie niewykonalnym. Wymagałoby to stałego i bezpośredniego kon­taktu z wszystkimi przejawami produkcji i zbytu15, czyli spełnienia warun­ków, którym CP fizycznie nie może sprostać. A gdyby to nawet okazało się możliwe, to czas, jaki pochłonęłoby formowanie przewidywań, musiałby się okazać zbyt długi, by oparte na nich decyzje produkcyjne mogły mieć jakie­kolwiek praktyczne znaczenie. Tak więc decyzje dotyczące struktury produ­kcji sektora konsumpcyjnego nie mogą w gospodarce planowej opierać się na systemie wyspecjalizowanych przewidywań.

Dane ex post

W poprzednim paragrafie staraliśmy się wykazać, że stworzenie systemu wyspecjalizowanych przewidywań w związku z decyzjami dotyczącymi stru­ktury produkcji sektora konsumpcyjnego jest w gospodarce planowej prakty­cznie niewykonalne. Jedyną alternatywą pozostaje zatem oparcie tych decyzji na danych ex post. W istocie, zważywszy ogrom zadań, przed którymi stoi CP, jest to jedyna realna możliwość istniejąca w gospodarce planowej. Dla­tego wiele racji ma O. Lange dowodząc, że dane ex post są niezbędnym warunkiem wykonalności planowania, które realizuje się historycznie, a nie przez rozumowanie a priori16.

Dane ex post, które stanowią podstawę decyzji dotyczących struktury produkcji sektora konsumpcyjnego, można podzielić na dwie grupy. Do pierwszej zaliczają się sprawozdania i statystyki z wykonania ilościowo-asor-tymentowych planów produkcji przedsiębiorstw wytwarzających towary ryn­kowe. Druga natomiast obejmuje dane odnoszące się do zauważonych zmian popytu, które wystąpiły na poszczególnych rynkach i dotarły do wiadomości CP przed podjęciem odpowiednich decyzji. Mówiąc inaczej, decyzje będąc podstawą opracowania ilościowo-asortymentowego planu produkcji sektora konsumpcyjnego opierają się w zasadzie na strukturze produkcji tego sektora właściwej dla okresu sprawozdawczego17, skorygowanej o zmiany, które zostały ujawnione do chwili ich podjęcia18.

Zasada opierania decyzji na danych ex post niekoniecznie musi oznaczać, że struktura produkcji nie ulega przekształceniom w czasie. Pomijając zmiany wprowadzane w wyniku zauważanych przesunięć w popycie konsumpcyj­nym, musi ona pozostawać pod wpływem postępu technicznego. Postępy nauki stwarzają nowe możliwości techniczne, z kolei rozwój techniki dostar­cza nowych możliwości innowacyjnych. Poza tym gospodarka każdego kraju znajduje się współcześnie pod silną presją innowacji w zakresie dóbr doko­nywanych za granicą. Postęp techniczny sprawia, że pomimo opierania decy­zji na danych ex post, również w gospodarce planowej struktura produkcji konsumpcyjnej musi ewoluować wskutek wprowadzania fabrykacji nowych produktów. Gospodarkę planową będzie wyróżniała w tym względzie tenden­cja do niepełnego wykorzystania możliwości innowacyjnych. Wydaje się to oczywiste. Centralizacja inicjatywy ekonomicznej sprawia, że nie wszystkie talenty innowacyjne tkwiące w społeczeństwie mogą być wykorzystane. Często zaś wykonawcza rola przedsiębiorstw, które są faktycznym polem innowacji staje się powodem braku ich zainteresowania innowacjami19.

Nie­mniej jednak, chociaż z oporami, pewne zmiany struktury produkcji konsump­cyjnej muszą stale następować bądź w wyniku wprowadzania nowych produ­któw własnego pomysłu, bądź też w drodze imitacji cudzych wzorów. Ale obojętnie, co jest źródłem innowacji, wprowadzenie nowego produktu na dany rynek jest przedsięwzięciem bardzo niepewnym. Nigdy bowiem nie wiadomo, jak zareagują na nowy produkt konsumenci. Dlatego operacja wprowadzania do sprzedaży nowego dobra wymaga doskonałej znajomości konkretnego rynku. Opieranie decyzji produkcyjnych na danych ex post, jak i inne przyczyny, o których była mowa poprzednio, sprawiają, że CP nie może dokładnie znać poszczególnych wyspecjalizowanych rynków. Dlatego wolno sądzić, że w gospodarce planowej może wystąpić tendencja do wprowadzania nowych produktów na rynek mniej lub bardziej przypadkowo. Myśl o skut­kach takiego postępowania musi narzucać się sama. Będzie to prowadziło do nadwyżek podaży na jednych rynkach i jej niedoboru na innych. Może to również powodować kierowanie innowacji w zakresie dobra na te odcinki, które w danym momencie pilnie ich nie potrzebują, przy jednoczesnym ogołacaniu odcinków, dla których są one sprawą palącą.


1 Por. Zarys teorii gospodarki socjalistycznej, red. A. Wakar, Warszawa 1965, s. 151; Ekonomia polityczna socjalizmu, red. M. Pohorille, Warszawa 1968, s. 77.

2 Por. Zarys teorii…’, Ekonomia polityczna…, s. 84-88.

3 Por. Ekonomia polityczna…

4 Ibidem, s. 77-89.

5 Por. A. Marshall, Principles of Economics, London 1961, s. 27; O. Lange, Ekonomia polityczna, t. 1, Warszawa 1959, s. 53-54.

6 Por. Ekonomia polityczna…, s. 87.

7 Por. K. J. Arrow, Optimization, Decentralization and Internal Pricing in Business Firms, [w:] Contribution of Scientific Research in Management, Los Angeles 1961, s. 11.

8 Por. J. K. Galbraith, Economics as a System ofBelief, American Economic Review, 1970, vol. 60, May, s. 469-478.

9 Por. W. S. Houthakker, Obecny stan teorii konsumpcji (artykuł przeglądowy), Przegląd Informacyjny Burżuazyjnych Czasopism Ekonomicznych, 1962, nr 1-2, s. 92.

10 Por. J. K. Galbraith, op. cit., s. 470.

11 Ibidem, s. 470-478.

12 Por. Studies in Income and Wealth, t. 5, New York 1955, s. 17.

13 Por. H. Wicksteed, The Common Sense ofPolitical Economy, London 1933, s. 28.

14 Por. M. A. Eggers, A. D. Tussing, The Composition ofEconomic Activity, New York 1985, s. 34 i n.

15  Por. E. Neuberger, Libermanism, Computopia and Visible Hand, American Economic Review, 1966, vol. 56, May, s. 140; K. J. Arrow, op. cit.16  Por. O. Lange, Zasady planowania gospodarczego, [w:] Pisma ekonomiczne i społeczne 1930-1960, Warszawa 1961, s. 189.

17 Okres sprawozdawczy niekoniecznie musi oznaczać czas bezpośrednio poprzedzający okres obowiązywania planu.

18 Por. K. Porwit, Zagadnienie rachunku ekonomicznego w planie centralnym, Warszawa 1964, s. 99-100, 160-170 i in.; J. Komai, Overcentralization in Economic Administration, Oxford 1959,
rozdz. 1.

19 Por. wywody zawarte w rozdziale czwartym.

Wiesław Samecki, Gospodarowanie za pomocą planowania. Analiza krytyczna, Acta Universitatis Wratislaviensis No 2262

5/5 - (2 votes)

Dodaj komentarz