Wybór metod wytwarzania. Uwagi ogólne
Omawiając w poprzednich dwóch rozdziałach zagadnienie planowania struktury produkcji, staraliśmy się zbadać, w jaki sposób w gospodarce planowej rozwiązuje się jedno z podstawowych zagadnień gospodarowania streszczające siew pytaniu: co produkować? Obecnie spróbujemy prześledzić zagadnienie wyboru metod wytwarzania w gospodarce planowej, czyli zbadać, jak w gospodarce tej rozwiązywana jest kwestia: jak produkować. Zanim jednak do tego przejdziemy, poświęcimy nieco miejsca bardziej ogólnym rozważaniom odnoszącym się do problemu wyboru metod wytwarzania, co być może uczyni jaśniejszymi dalsze wywody.
Gdy mowa o technikach produkcji, z reguły w związku z tym rozróżnia się dwa podstawowe pojęcia: pojęcie funkcji produkcji i pojęcie metody lub techniki wytwarzania. Funkcja produkcji wyraża fizyczną zależność która istnieje pomiędzy ilością gotowego produktu a ilościami czynników produkcji, używanymi w różnych proporcjach do wytworzenia tej ilości produktu[1]. Metoda wytwarzania oznacza konkretną kombinację czynników produkcji[2], stanowiącą podstawowy element każdej funkcji produkcji. Innymi słowy, funkcja produkcji stanowi zbiór możliwych metod wytwarzania, za pomocą których można wytworzyć tę samą ilość gotowego wyrobu. Jeśli więc funkcję produkcji można sobie wyobrazić jako krzywą, to metody wytwarzania są punktami na tej krzywej.
Funkcja produkcji jest zawsze związana z określonym wyposażeniem technicznym przedsiębiorstwa. Wybór funkcji produkcji musi następować zatem w chwili podjęcia decyzji o zakupie tego wyposażenia. Oznacza to, że wybór funkcji produkcji związany jest z decyzjami inwestycyjnymi[3]. Natomiast wybór metod, czyli techniki wytwarzania, związany jest z określoną funkcją produkcji, nie wymaga więc inwestycji[4]. Wyjątek stanowią te rzadkieprzypadki[5], gdy dane wyposażenie techniczne dopuszcza tylko jedną technikę wytwarzania. Na ogół jednak dane wyposażenie umożliwia stosowanie więcej niż jednej metody wytwarzania, dlatego wybór jej oznacza z reguły wybór miejsca na funkcji produkcji[6].
Przeważnie istnieją warunki kombinowania czynników produkcji w różnych proporcjach dzięki temu, że wiele z nich może się dosyć łatwo wzajemnie zastępować[7].
Prawie każdy rodzaj wyposażenia technicznego dopuszcza pewien określony zakres tego rodzaju zastępowalności. Można np. zwiększać proporcje udziału pracy w stosunku do pozostałych czynników produkcji przez zastosowanie większej ilości pracy niewykwalifikowanej, gdy praca kwalifikowana staje się przejściowo czynnikiem bardziej ograniczonym. Gdy różnego rodzaju surowce i materiały, czyli elementy kapitału są w danym momencie czynnikiem najbardziej ograniczonym, można zwiększyć udział pracy w kombinacji czynników w stosunku do kapitału, która może być wykorzystana przy odzyskiwaniu surowców wtórnych. Wreszcie dopuszczalna jest zastępowalność jednych materiałów i surowców przez inne, gdy wzajemne relacje stopnia ich rzadkości chwilowo ulegają zmianie, co może jednocześnie iść w parze ze zwiększeniem udziału robocizny, gdy substytuty są jakościowo gorsze i wymagają dodatkowej obróbki[8].
Jak więc widać, dzięki możliwości pewnego wzajemnego zastępowania się wielu czynników produkcji prawie każdy rodzaj wyposażenia technicznego zapewnia mniejszy lub większy zakres wyboru alternatywnych metod wytwarzania.
Aby móc swobodniej i w sposób bardziej zrozumiały prześledzić zagadnienie wyboru metod wytwarzania w gospodarce planowej, dobrze będzie przedtem przypomnieć, jak problem ten przedstawia się w gospodarce zdecentralizowanej . W gospodarce tej wybór metod wytwarzania jest dokonywany w miejscu najbardziej odpowiednim, tzn. w przedsiębiorstwie. Zarząd przedsiębiorstwa musi odpowiedzieć na pytanie: za pomocą jakich metod ma być wykonana zadana produkcja wyrobów gotowych. W celu uzyskania odpowiedzi na to pytanie, trzeba przede wszystkim znać funkcję produkcji właściwą dla wyposażenia, którym dysponuje przedsiębiorstwo. Innymi słowy, trzeba znać wszystkie techniki wytwarzania możliwe do zastosowania ze względu na kapitał trwały, zainstalowany w przedsiębiorstwie.
Następnie spośród tych wszystkich technik trzeba wybrać tę, która w danym momencie jest ekonomicznie uzasadniona, czyli optymalna. Wybór techniki wytwarzania składa się więc niejako z dwóch członów: z przeglądu technicznych metod wytwarzania oraz z wyboru pośród możliwych alternatyw tej, która spełnia warunki optymalności. Wybór metod wytwarzania wymaga zatem zarówno wiedzy technicznej, jak i ekonomicznej. Inżynierowie muszą określić zbiór możliwych do zastosowania technik wytwarzania, a ekonomiści zweryfikować pod względem ekonomicznym i wskazać, która z nich jest optymalna dla danych warunków miejsca i czasu[9].
W celu ekonomicznej weryfikacji metod wytwarzania trzeba znać rzeczywiste relacje względnej rzadkości poszczególnych czynników produkcji. Ekonomicznie uzasadniona bowiem jest ta metoda wytwarzania, która zakłada najmniejszy udział w kombinacji czynnika w danym momencie najbardziej ograniczonego. W gospodarce zdecentralizowanej miarami rzadkości są ceny rynkowe czynników produkcji.
Można mieć wiele zastrzeżeń do różnych aspektów funkcjonowania mechanizmu rynkowego w gospodarce zdecentralizowanej, jednak – jak dotąd – nie wynaleziono urządzenia, które by dostarczało lepszych informacji o bieżących rzeczywistych warunkach gospodarowania[10]. Rynek bowiem umożliwia konfrontację wszystkich możliwych ofert z wszystkimi możliwymi cenami. Każdy uzyskuje tu możliwość złożenia swojej oferty wymiany na wybranych przez siebie warunkach (cenach) i każdy może ograniczyć się do wybrania tej z nich, którą uważa za najbardziej korzystną dla siebie [Por. F. Knight, Economic Objectives in Changing World, [w:] Economic and Public Policy, Washington 1957, s. 72].
W ten sposób rynek ogarnia wszystkie składniki gospodarki od najbardziej podstawowych do najbardziej peryferyjnych, rejestrując na bieżąco wyniki procesu wymiany, czyli ceny wszystkich bez wyjątku dóbr znajdujących się w obrocie gospodarczym. Na rynkach dóbr konsumpcyjnych sprzedawcy przejmują inicjatywę oferowania transakcji, konsumenci działają natomiast jako sędziowie, wybierając transakcje, które uważają za bardziej korzystne; odrzucają zaś te, które uważają za mniej korzystne dla siebie. Na rynkach czynników produkcji role są na ogół odwrócone. Tutaj nabywcy współzawodniczą między sobą, przejmując inicjatywę składania ofert na wybranych przez siebie warunkach, podczas gdy jednostki czy firmy dysponujące czynnikami produkcji oceniają i wybierają oferty[11]. Nie znaczy to oczywiście, że w pewnym momencie procesu rynkowego posiadacze czynników produkcji nie mogą przejąć inicjatywy w określeniu wyników wymiany. Producenci poszukujący czynników produkcji są jednocześnie nabywcami i sprzedawcami; toteż określając warunki oferowanych transakcji czynnikami produkcji, kierują się swoimi wyspecjalizowanymi przewidywaniami co do cen gotowych wyrobów, które pragną wytworzyć za pomocą tych czynników. Te oferty są niejako wyrazem ocen, jakie poszczególni producenci przypisują poszczególnym zróżnicowanym czynnikom produkcji co do ich wartości przyczyniania się do produkcji rozmaitych wyrobów gotowych[12].
Ponieważ wszyscy producenci składają swoje oferty na zakup różnych czynników produkcji, dlatego łączna ich oferta określa warunki popytu na wszystkich rynkach czynników produkcji, jakie w danym momencie rzeczywiście istnieją. Równocześnie zaś posiadacze czynników produkcji ważą i oceniają oferty potencjalnych nabywców tych czynników, wybierając te, które najbardziej odpowiadają ich interesom, lub wysuwają kontroferty, które mogłyby doprowadzić do ewentualnego sfinalizowania transakcji. Gdy chodzi o interesy sprzedawców czynników produkcji, to sprowadzają się one do uzyskania takich warunków wymiany, które zapewniałyby pokrycie kosztów dostarczenia ich na rynek. W przeciwnym bowiem razie dostarczenie ich na rynek przestałoby się opłacać. Tak więc warunki, na jakich poszczególni posiadacze czynników produkcji mogą się zgodzić dostarczać je na rynek, określają rzeczywiste warunki podaży wszystkich tych czynników, jakie w danym momencie istnieją. W rezultacie wzajemnych konkurencyjnych zabiegów pomiędzy nabywcami o zdobycie pożądanych czynników produkcji od ich sprzedawców oraz wzajemnych konkurencyjnych zabiegów sprzedawców o zdobycie pieniędzy ich nabywców, a także w rezultacie przetargów pomiędzy nabywcami i sprzedawcami formuje się cena rynkowa poszczególnych wyspecjalizowanych rodzajów czynników produkcji. Ceny te, stanowiące wypadkową rozlicznych przetargów, odzwierciedlają rzeczywiste, istniejące w danym momencie, warunki podaży i popytu na wszystkie bez wyjątku czynniki produkcji lub inaczej, określają rzeczywiste warunki gospodarowania tymi czynnikami.
Cena rynkowa może spełniać tę funkcję informacyjną, ponieważ jest wynikiem przetargów wielu różnych sprzedawców z wieloma różnymi nabywcami, którzy ze sobą handlują. Warunki podaży i popytu, których odbiciem jest cena rynkowa, ulegają ustawicznym zmianom. Zmieniają się potrzeby i technika: osiągalność poszczególnych zasobów naturalnych, różnych rodzajów robocizny oraz różnych form kapitału znajduje się w trakcie ciągłych przemian. Przemiany te, które odbijają całe bogactwo i nieskończoną różnorodność życia gospodarczego, skupiają się w cenie rynkowej jak w soczewce. Można zatem powiedzieć, że cena rynkowa jest nie tylko odbiciem warunków gospodarowania, ale także rejestruje na bieżąco zmiany, którym one podlegają z upływem czasu. Jeśli w danym momencie cena rynkowa jakiegośczynnika produkcji jest wysoka, to znaczy, że jest on w danym momencie względnie rzadki. Powiedzieć, że coś jest rzadkie, oznacza, że jest bardzo poszukiwane. Jeśli coś jest poszukiwane, znaczy, że dwie rzeczy są prawdziwe w związku z nim: że to coś jest bardzo potrzebne i że istnieją ogromne trudności do pokonania na drodze do zdobycia go[13].
Jeśli dany czynnik produkcji jest rzadki, znaczy, że jest bardzo potrzebny producentom wyrobów gotowych i że posiadacze tego czynnika musieli ponieść wysokie koszty w związku z dostarczeniem go na rynek. Niska cena oznacza sytuację odwrotną. W pierwszym wypadku mamy do czynienia z czynnikiem, który czasowo jest względnie rzadki; w drugim z czynnikiem, który czasowo jest względnie obfity. Ceny rynkowe czynników produkcji są w gospodarce zdecentralizowanej miarami ich rzadkości, które określają warunki, na jakich dane są alternatywy ich wyboru[14].
Informują one zdecentralizowanych producentów, jak ważne w danym momencie jest produkowanie więcej określonych dóbr oraz jak ważna jest oszczędność w używaniu różnych czynników produkcji[15].
Jak dotąd, nikomu nie udało się wynaleźć lepszej miary rzadkości od cen rynkowych. Jest to przy tym wskaźnik najbardziej wiarygodny, ponieważ określany jest „anonimowo”, nie wymaga niepotrzebnego czekania (jak wskaźniki, które wymagają liczenia na podstawie danych statystycznych), jest uzyskiwany za darmo oraz informuje na bieżąco i jednocześnie wszystkich uczestników procesu produkcji. Z tego, co powiedzieliśmy, wynika, że jeśli funkcja produkcji jest określona, wybór metod wytwarzania będzie w gospodarce zdecentralizowanej zależał od relacji cen rynkowych czynników produkcji. Ceny te będą wskazywały, które czynniki są względnie rzadkie, a które są względnie obfite i jak należy je kombinować, by używać czynników rzadkich w możliwie najbardziej oszczędnych proporcjach. Technika, która będzie spełniała ten postulat, będzie techniką optymalną dla danych warunków gospodarowania czynnikami produkcji, czyli pozwoli wykonać zadaną produkcję możliwie najniższym kosztem. Zmiany cen będą jednocześnie informowały producentów, jak w ramach technicznych możliwości modyfikować na bieżąco metody wytwarzania, aby utrzymać się na poziomie możliwie najniższego kosztu. Przedsiębiorstwa, które ze względu na nieudolne zarządzanie nie będą w stanie przez dłuższy czas utrzymać się w granicach tego kosztu, muszą ulec likwidacji. Zwolnione w ten sposób czynniki produkcji popłyną do innych przedsiębiorstw, które będą w stanie zapłacić ich cenę rynkową, a więc zrobić z nich lepszy użytek[16].
Wybór metod wytwarzania w gospodarce planowej
W gospodarce planowej metody wytwarzania nie mogą być uzależnione od relacji cen rynkowych czynników produkcji, ponieważ brak tu mechanizmu rynkowego oraz związanej z nim decentralizacji decyzji ekonomicznych. Nie oznacza to, by nie można było tutaj dążyć do rozwiązywania tego problemu na drodze poszukiwania optymalnych technik wytwarzania. Wolno jednak wątpić, czy mogłoby to mieć jakiekolwiek praktyczne znaczenie. Wątpliwość tę nietrudno uzasadnić. Wyboru optymalnych technik wytwarzania dla każdego przedsiębiorstwa z osobna musiałby dokonać CP. Jest to oczywiste, jeśli się zważy, że przy braku cen rynkowych jedynie CP, który sprawuje kontrolę nad całością zasobów, może się orientować w relacjach rzadkości poszczególnych czynników produkcji. Aby dokonać wyboru optymalnych metod wytwarzania, CP musiałby przede wszystkim znać wszelkie możliwe techniki wytwarzania wszystkich wyrobów gotowych, znajdujących się w planie produkcji. Następnie musiałby ustalić zużycie różnych wyspecjalizowanych czynników produkcji przy zastosowaniu każdego możliwego zestawu metod wytwarzania i porównać z dostępnymi im zasobami z uwzględnieniem handlu zagranicznego.
Musiałby próbować tak długo, dopóki nie znalazłby takiej kombinacji metod wytwarzania, które zapewniałaby najmniejsze ze wszystkich możliwych zapotrzebowanie na czynniki produkcji do wykonania planu wyrobów gotowych. Albo inaczej, dopóki nie znalazłby zestawu technik wytwarzania dających maksymalną produkcję z danych zasobów[17]. Wszystko to musiałoby być wykonane z odpowiednim wyprzedzeniem tak, by przedsiębiorstwa mogły przed rozpoczęciem okresu planowego otrzymać przydziały czynników produkcji, stosownie do wybranych dla nich optymalnych technik wytwarzania.
Trudno jednak przypuszczać, aby to wszystko było praktycznie wykonalne, nawet przy użyciu elektronicznej techniki obliczeniowej. Wymagałoby to bowiem dokonania milionów obliczeń i kalkulacji na podstawie milionów tabel statystycznych, opartych na jeszcze większej ilości szczegółowych danych i odrębnych obliczeń. Do wykonania tej pracy niezbędna byłaby kosztowna organizacja złożona z wysoko kwalifikowanych specjalistów. Nie wolno przy tym zapominać, że tam, gdzie przy gromadzeniu i przetwarzaniu danych zaangażowani są ludzie, nie można wykluczyć złej woli oraz ewentualnych zniekształceń w kanałach komunikacyjnych. Gdyby jednak mimo wszystko zestaw optymalnych technik został określony w sposób prawidłowy, to w końcu musiałby się okazać nieaktualny. Czas potrzebny do wykonania tej pracy musiałby się okazać za długi, ponieważ zmiany, jakie by się w nim dokonały, zdezaktualizowałyby dane, na których opierały się kalkulacje. Całą robotę trzeba byłoby rozpocząć od nowa z takim samym skutkiem. Tak więc, w gospodarce planowej zadanie wyboru optymalnych metod wytwarzania jest praktycznie niewykonalne[18].
W gospodarce centralnie sterowanej jedynym realnym sposobem określania metod wytwarzania są normy oraz bilanse czynników produkcji. Narzędziem kontroli metod wytwarzania w rękach CP są wszelkiego rodzaju normy zużycia czynników produkcji. A więc: normy pracy, normy zużycia środków produkcji, normy obsługi urządzeń technicznych, normy powierzchni i czasu itp. Wszystkie one określają zużycie wyspecjalizowanych czynników produkcji na jednostkę wyrobu gotowego. Praktycznie normy te mogą być formowane na podstawie danych statystycznych, przez analogię lub na podstawie szacunków i opinii zespołów ekspertów[19].
Tylko w ten sposób można zapewnić ich jednolitość; jest to warunek, który musi być spełniony, jeśli normy mają pełnić skutecznie funkcję narzędzia kontroli. Jak więc widać, gospodarka planowa nie może się obejść bez norm, które są niezbędne nie tylko przy planowaniu struktury produkcji środków wytwarzania, ale także przy planowaniu metod produkcji.
Z punktu widzenia ogólnie przyjętych ekonomicznych standardów jednolite normy zużycia czynników produkcji, jako podstawa określenia zestawu metod wytwarzania dla całej produkcji społecznej, nie mogą prowadzić do zadowalających rozwiązań. Przede wszystkim nie mogą być one dostatecznie precyzyjne, tzn. nie mogą dokładnie odzwierciedlać zróżnicowanych warunków produkcji panujących w poszczególnych przedsiębiorstwach. Ogromna praco- i czasochłonność formowania systemu norm sprawia, że bieżąca ich aktualizacja stosownie do zmian zachodzących w warunkach produkcji staje się niemożliwa. Ale najbardziej istotnym mankamentem jest to, że określanie technik wytwarzania na podstawie jednolitych norm wyklucza w zasadzie możliwość wypróbowania alternatywnych technik wytwarzania. Aby się o tym przekonać, trzeba pobieżnie chociażby prześledzić możliwą do zastosowania w gospodarce planowej procedurę określania metod wytwarzania.
Opracowanie norm zużycia czynników produkcji nie wyczerpuje procedury określania metod wytwarzania w gospodarce planowej, jakkolwiek stanowi jego podstawową fazę. Następnym etapem jest zbilansowanie na podstawie norm zapotrzebowania na czynniki produkcji, wynikającego z planu produkcji. Innego sposobu nie ma w sytuacji, gdy CP dysponuje całością czynników produkcji, a rozdział ich musi być dokonany w wymiarze fizycznym. Jeśli przy danym planie produkcji i danym systemie norm zapotrzebowanie na czynniki produkcji da się zbilansować, plan staje się wykonalny. Nie ma wówczas potrzeby poszukiwania zestawu innych metod wytwarzania.
Tego rodzaju zbilansowanie zapotrzebowania na czynniki produkcji nie musi oznaczać, że metody produkcji wynikające z norm są ekonomicznie uzasadnione, czyli optymalne. Gdyby to nastąpiło, byłoby to raczej dziełem przypadku, a nie świadomego wyboru. Problem powstaje dopiero wówczas, gdy zamierzonego planu produkcji nie można zbilansować na podstawie istniejących norm. Może się zawsze zdarzyć, że nie da się zbilansować jakichś wyspecjalizowanych czynników produkcji przy danej technice wytwarzania, czyli przy kombinacji czynników produkcji wynikającej z obowiązujących norm. W języku planistów nazywa się to zazwyczaj wąskim gardłem. Pojawienie się wąskich gardeł ujawnia czynniki względnie rzadkie i względnie obfite z punktu widzenia ograniczeń bilansowych. Jest to w gospodarce planowej jedyna okazja, która skłania do wypróbowania alternatywnych technik, a ściśle mówiąc do poszukiwania technik spełniających warunki bilansowe[20].
Określeniem nowych technik musiałyby się zająć zespoły techników. Na podstawie swojej wiedzy inżynierskiej musieliby oni ustalić, czy istnieje możliwość opracowania takich norm, by oparte na nich metody wytwarzania spełniały warunki bilansowe dla danego planu produkcji. Jeśliby takie techniki dało się określić, niekoniecznie musiałoby to oznaczać, że są one optymalne w sensie ekonomicznym. Technicy nie mogliby dysponować obiektywnymi miarami rzadkości, którym można by podporządkować wybór. Gospodarka planowa nie jest w stanie takich miar dostarczyć. Jeśli nawet nowe metody wytwarzania spełniałyby warunki bilansowe, to odnosiłoby się to do czynników, które są czasowo rzadkie, ale tylko z punktu widzenia warunków bilansowych. Gdy jakiś czynnik jest rzadki z punktu widzenia wymogów bilansowania, nie musi to wcale znaczyć, że jest on rzeczywiście rzadki. Gdyby bowiem można było wypróbować wszystkie możliwe techniki wytwarzania, mogłoby się okazać, że dany czynnik nie jest w danym momencie najbardziej rzadki. Tak więc, system norm, który spełnia warunki bilansowe, nie musi gwarantować optymalności technik wytwarzania w sensie ekonomicznym[21].
Jeśli natomiast inżynierom nie uda się wynaleźć nowych możliwości zbilansowania czasowo rzadkich czynników produkcji, CP będzie zmuszony ograniczyć rozmiary produkcji do poziomu, który umożliwia zbilansowanie czynników produkcji na podstawie starych norm. Przy braku obiektywnych miar rzadkości nie ma sposobu sprawdzenia, czy aż takie bądź czy w ogóle ograniczenie produkcji jest konieczne.
Dążenie do likwidacji wąskich gardeł w gospodarce planowej przypomina w pewnym sensie poszukiwanie optymalnych technik wytwarzania na podstawie relacji cen rynkowych czynników produkcji w gospodarce zdecentralizowanej, jakkolwiek nie jest to zupełnie to samo. Analogia ogranicza się do tego, że w obu przypadkach dąży się do zastępowania czynników względnie rzadkich czynnikami względnie obfitymi. Różnica polega jednak na tym, że w gospodarce planowej względna rzadkość jest określana z punktu widzenia wymogów bilansowych, co przy danych normach nie musi odpowiadać rzeczywistości; w gospodarce zdecentralizowanej ceny czynników produkcji są rzeczywistymi miarami rzadkości, ponieważ są wypadkową rzeczywistych warunków podaży i popytu (niezależnie od przesłanek, jakie leżą u podstaw tych warunków). Ceny czynników produkcji jako zmienne czasowe umożliwiają bieżące śledzenie zmian zachodzących w relacjach rzadkości, podczas gdy bilanse odzwierciedlają bilansowe relacje rzadkości, które istnieją tylko w danym momencie. Ludzie sporządzający bilanse mogą przeoczyć pewne drobne czy marginesowe szczegóły, podczas gdy ceny rynkowe oddają rzeczywiste możliwości zaopatrzenia gospodarki we wszystkie bez wyjątku czynniki produkcji[22].
[1] Por. J. Schumpeter, History of Economic Analysis, New York 1954, s. 260.
[2] Tradycyjnie rozróżnia się trzy czynniki produkcji: praca, ziemia (przyroda) i kapitał (środki produkcji). Są to – jak zwykle w ekonomii – kategorie abstrakcyjne, z których każda reprezentuje ogromne bogactwo konkretnych form. Pierwsze dwa są czynnikami pierwotnymi, z tą tylko różnicą, że ziemia jest czynnikiem niepomnażalnym.
[3] Por. G. L. S. Shackle, Expectation, Enterprise and Profit, London 1970, s. 62.
[4] Ibidem.
[5] Por. P. A. Samuelson, Economics, New York 1955, s. 485.
[6] Ibidem,*. 485-487.
[7] Por. W. E. G. Salter, Wydajność a postąp techniczny, Warszawa 1971, s. 42, 57, 236-237 i n.
[8] Ibidem, s. 236-237.
[9] Por. G. L. S. Shackle, op. cit., s. 52, 59.
[10] Por. J. K. Galbraith, Affluent Society, Boston 1958, s. 224. Tezę tę potwierdza słynna wypowiedź J. Stalina, że bawełna w ZSRR musi kosztować więcej od pszenicy, ponieważ taka jest relacja na rynkach światowych. Por. Ekonomiczne problemy socjalizmu w ZSRR, Warszawa 1952, s. 24.
[11] Por. L. Abbot, Quality and Competition. An Essay in Economic Theory, New York 1955, s. 105.
Por. L. Robbins, Wielkie przesilenie gospodarcze, Kraków 1937, s. 128.
Por. G. L. S. Shackle, op. cit., s. 24.
Por. P. H. Wicksteed, The Common Sense ofPolitical Economy, London 1933, s. 28.
Por. A. Lerner, Economic ofEmployment, New York 1951, s. 297.
Por. B. P. Beckwith, The Economic Theory ofa Socialist Economy, Stanford 1952, s. 187-188.
Por. Zarys teorii gospodarki socjalistycznej, red. A. Wakar, Warszawa 1965, s. 87.
[18] Por. Zarys teorii…, s. 97 i 102; K. Porwit, Zagadnienia rachunku ekonomicznego w planie centralnym, Warszawa 1964, s. 145.
[19] Por. rozdział dziesiąty niniejszej pracy. Wszystko, co tam powiedziano, dotyczy każdego rodzaju zunifikowanych norm.
[20] Por. Zarys teorii…, s. 99.
[21] Por. K. Secomski, Podstawy planowania perspektywicznego, Warszawa 1967, s. 118.
[22] Por. Zarys teorii.
Wiesław Samecki, Gospodarowanie za pomocą planowania. Analiza krytyczna, Acta Universitatis Wratislaviensis No 2262