Plan produkcji konsumpcyjnej

Jeśli przyjąć, że ostateczne opracowanie planu ekonomicznego całej gospodarki, którego integralną częścią jest ilościowo-asortymentowy plan produkcji konsumpcyjnej, wymaga pół roku, okaże się, że zasięg planowania dla produkcji konsumpcyjnej wyniesie półtora roku. Konieczne stanie się wobec tego oparcie tego planowania na założeniu, że konsumenci za półtora roku będą chcieli kupować te same ilości tych samych dóbr tej samej jakości, które kupowali w momencie podejmowania decyzji produkcyjnych. Innymi słowy, wymaga to sztucznego zamrożenia popytu konsumpcyjnego na cele planowania. Jest to jednak bardzo ryzykowny zabieg. W dzisiejszych czasach popyt konsumpcyjny należy do najbardziej dynamicznych zmiennych ekono­micznych. Dlatego okres półtora roku stanowi zbyt dużą lukę czasową, by można było uniknąć rozbieżności pomiędzy rzeczywistością i planem[1].

Decyzje oparte na danych ex post oraz mniej lub bardziej uzasadnionych przesłankach dotyczących nowego produktu stanowią podstawę opracowania szczegółowego ilościowo-asortymentowego planu produkcji poszczególnych przedsiębiorstw sektora konsumpcyjnego. W praktyce oznacza to, że wiele pozycji nowego planu będzie przepisanych z planu poprzedniego okresu, czyli nowy plan będzie w pewnej mierze przypominał plan poprzedni z uwzględnie­niem zmian wynikających z wprowadzenia nowych produktów oraz zauważo­nych przesunięć w popycie konsumpcyjnym, które wystąpiły przed podjęciem decyzji. Plan ten musi być sporządzony z wyprzedzeniem co najmniej jednego roku. Jest on bowiem ściśle powiązany z planem produkcji rolnej, która zamyka się w cyklu rocznym, oraz z budżetem państwa za pośrednictwem wskaźnika akumulacji. W zasadzie plan ten nie może być zmieniany w ciągu roku pod wpływem rozwoju sytuacji rynkowej. Byłoby to, po pierwsze, zaprzeczeniem samej idei planowania ekonomicznego.

Planowanie z samej swej istoty jest narzędziem organizowania przyszłej działalności ekonomicznej; nie miałoby sensu sporządzanie planu, a następnie nietrzymanie się go. W takim wypadku należałoby raczej obchodzić się bez planowania, które w dodatku wymaga kosztów związanych z utrzymaniem planistów. Po drugie, ilościowo-asortymentowy plan produkcji stanowi w pewnym sensie fundament całego planowania gospodarczego. Dlatego każdorazowa jego zmiana wymagałaby zmiany wszy­stkich pozostałych części planu, które są jego funkcją. Byłaby to jednak tak ogromna praca, że wątpić należy, czy każdorazowo mogłaby być wykonana na czas. Natomiast ograniczenie się tylko do zmian w planie produkcji musiałoby prędzej czy później prowadzić do nie dającego się opanować chaosu gospodar­czego, zwłaszcza że w gospodarce planowej nie działają samoregulujące mecha­nizmy ekonomiczne.

Dotąd w naszych rozważaniach nad planowaniem produkcji sektora konsumpcyjnego nie uwzględnialiśmy handlu zagranicznego. Obecnie na­leżałoby to uzupełnić, wychodząc z założenia, że w warunkach współczes­nego świata żaden kraj nie może sobie pozwolić na prowadzenie gospodar­ki zamkniętej. Konieczność uwzględnienia handlu zagranicznego dodatko­wo komplikuje planowanie. Wymaga to bowiem zdecydowania, jakie rodzaje dóbr i w jakich ilościach będzie się produkować za pośrednictwem handlu zagranicznego. Odmienność warunków produkcji w poszczególnych kra­jach sprawia, że niektóre dobra bardziej opłaca się importować aniżeli pro­dukować w kraju. Ale ustalenie, co i ile bardziej opłaca się produkować za pomocą handlu zagranicznego, stanowi w gospodarce planowej szcze­gólnie skomplikowany problem. Aby to określić z zadowalającą dokład­nością, trzeba dysponować co najmniej dwoma podstawowymi wskaźni­kami wyboru: cenami rynkowymi i kursem walutowym. Gospodarka planowa tych wskaźników nie „produkuje”. Centralizacja gospodarowania wyklucza mechanizmy rynkowe, a zatem uniemożliwia istnienie cen rynkowych, które informują na bieżąco o rzeczywistych alternatywnych kosztach uzyskania poszczególnych dóbr konsumpcyjnych. Realny kurs waluty krajowej infor­muje z kolei o rzeczywistych warunkach handlu z zagranicą, co w połączeniu z krajowymi cenami rynkowymi daje pojęcie o opłacalności produkcji za pośrednictwem handlu zagranicznego[2]. Ale realność kursu waluty krajowej jest nieosiągalna bez jej wymienialności, to zaś wymaga decentralizacji gospodarowania. Tak więc w gospodarce planowej decyzje o imporcie dóbr konsumpcyjnych będą musiały być – z natury rzeczy – oparte na mniej lub bardziej arbitralnych przesłankach, co zwiększa możliwość popełnienia błę­du przy ich podejmowaniu.

Planowanie struktury produkcji sektora konsumpcyjnego na podstawie danych ex post musi rodzić w gospodarce planowej tendencję do chronicz­nego odbiegania struktury podaży od struktury popytu na rynkach kon­sumpcyjnych. Rzeczywista struktura popytu może zmieniać się z dowolną częstotliwością, podczas gdy struktura podaży może być zmieniana w odpo­wiednich odstępach czasu, określonych okresami planistycznymi. Zauwa­żone na szczeblu CP zmiany rynkowe mogą być uwzględnione dopiero w następnym planie, co jednak zawsze może okazać się bezowocne z powo­du zmian, które jednocześnie nastąpią. Wprowadzanie zaś na bieżąco odpo­wiednich zmian do planu produkcji nie tylko przeczyłoby samej zasadzie planowania, ale także byłoby niemożliwe ze względów technicznych, po­nieważ wymagałoby to przebudowy całej struktury planu, która jest zbyt rozbudowana i skomplikowana, by mogła być zmieniana w dowolnie krótkich odstępach czasu[3].

Jeśliby nawet założyć, że CP jest doskonale poinformowany w momen­cie podejmowania decyzji o strukturze produkcji sektora konsumpcyjnego, to i tak przesunięcia rynkowe następujące w trakcie wykonywania planu musia­łyby doprowadzić do rozdźwięku pomiędzy strukturą podaży i popytu. Ale założenie o doskonałej wiedzy CP jest mało realne. We współczesnej gospo­darce struktura popytu rynkowego jest tak skomplikowanym i niestałym tworem, że ogarnięcie jej w niezbędnych szczegółach z jednego centralnego ośrodka decyzyjnego jest rzeczą niemożliwą, nawet przy zastosowaniu no­woczesnej techniki informacyjno-obliczeniowej[4]. Wolno wobec tego sądzić, że decyzje CP dotyczące struktury produkcji konsumpcyjnej mogą być obar­czone błędem nawet z punktu widzenia danych ex post.

Nienadążanie zmian struktury produkcji za zmianami struktury popytu konsumpcyjnego jest źródłem marnotrawstwa ograniczonych środków pozo­stających w dyspozycji społeczeństwa. Rozbieżność ta oznacza, że w kon­kretnych momentach i przy danych cenach na jednych rynkach jest towarów za dużo, na innych zaś za mało w stosunku do popytu; na jeszcze innych natomiast towary zalegają półki, ponieważ ich forma nie odpowiada prefe­rencjom konsumentów. Inaczej mówiąc, na jednych rynkach wszystkie towa­ry zostaną sprzedane po planowanych cenach, ale nie starczy ich dla wszy­stkich konsumentów, którzy chcieliby się w nie zaopatrzyć po tych cenach; na innych natomiast towary będą zalegały. Twierdzenie, że skutki niedopaso­wania struktury podaży można łagodzić za pomocą elastycznego systemu cen byłoby nie na miejscu, gdyż do stworzenia takiego systemu potrzebna jest gospodarka zorganizowana na zasadach mechanizmu rynkowego, o którym wiemy, że nie działa w gospodarce planowej. Nie można przy tym zapominać, że nawet elastyczne ceny nie mogą zlikwidować marnotrawstwa, spowodo­wanego niewłaściwym użyciem środków. Tak czy inaczej społeczeństwo będzie w danym momencie dysponowało mniejszą ilością środków niżby to miało miejsce, gdyby zostały one ex ante użyte zgodnie ze strukturą popytu ujawnioną ex post.

Dla ścisłości należy dodać, że żadna gospodarka nie chroni przed błędami przy podejmowaniu decyzji produkcyjnych. Decyzje te z natury rzeczy wy­biegają w przód, skutkiem czego podejmowane są w warunkach niepewności. Jednakże w gospodarce planowej odchylenia struktury podaży od struktury popytu mogą mieć swoje źródło nie tylko w obiektywnym zjawisku niepew­ności, lecz także w formach instytucjonalnych, które są tworem ludzkim.

Zarysowująca się tendencja do chronicznego pozostawania w tyle stru­ktury podaży za strukturą popytu musi w gospodarce planowej stać się źródłem wielu trudności w handlu zagranicznym. Jeśli bez obawy popadania w abstrakcje przyjąć, że dzięki nowoczesnym środkom komunikacji tenden­cje i zmiany w strukturze popytu konsumpcyjnego nabierają charakteru międzynarodowego, to chroniczne nienadążanie struktury podaży za tymi przemianami oznacza, że struktura produkcji sektora konsumpcyjnego jest stale przestarzała w stosunku da tendencji światowych. Dobra konsumpcyjne produkowane w kraju nie mogą więc osiągnąć wymaganego na rynkach międzynarodowych poziomu konkurencyjności. Nie wolno przy tym zapomi­nać, że w sektorze konsumpcyjnym nie da się skutecznie oddzielić produkcji przeznaczonej na rynek wewnętrzny od produkcji eksportowej, ponieważ z reguły wyroby tego sektora są wytwarzane dla anonimowego odbiorcy, a nie na podstawie specyfikacji składanych z wyprzedzeniem, umożliwiającym odpowiednie przygotowanie produkcji.

Tendencja do chronicznego odbiegania struktury podaży od struktury popytu musi stać się również źródłem trudności w dziedzinie akumulacji liczonej w wymiarze fizycznym. Jak to staraliśmy się wykazać wcześniej[5], realizacja planu akumulacji zależy od zakupu na rynkach konsumpcyjnych oraz od terms of trade. Przestarzała struktura podaży dóbr konsumpcyjnych utrudnia zarówno utrzymanie pożądanych rozmiarów sprzedaży na rynkach krajowych po planowanych cenach, jak i osiągnięcie wymaganej efektywno­ści handlu zagranicznego, co w konsekwencji uniemożliwia utrzymanie rze­czywistej akumulacji na planowanym poziomie.

Jeśli można uznać za udowodnioną hipotezę o tendencji do utrzymywania się niezgodności pomiędzy strukturą podaży i popytu na rynkach konsump­cyjnych w gospodarce planowej, oznacza to, że społeczeństwo, które gospo­daruje za pomocą planowania, będzie przeważnie produkowało i konsumo­wało poniżej swoich możliwości.


[1] Por. J. Kornai, op. cit., s. 17; Ch. C. Helt, Forecasting Reąuirementsfrom the Business Standpoint, [w:] Tlie Quality and Economic Significance of Anticipation Data, Princeton 1960, s. 19 i in.

[2] Por. B. Balasa, Growth Strategies in Semi-Industrial Countries, Quarterly Journal of Economics, 1970, vol. 84, February, s. 41.

[3] Por. O. Lange, Rola planowania w gospodarce socjalistycznej, [w:] Pisma ekonomiczne…, s. 144; J. Pąjestka, System informacji planistycznej, Ekonomista, 1964, nr 2, s. 250-259.

[4] Por. J. Schwartz, The Pernicious Influence of Mathematics on Science, nadb., [w:] Logic, Methodology and Philosophy of Science, Proceedings of the 1960 International Congress, (b.m.) 1962, s. 356-360;

[5] W. Pugaczow, Woprosy optimalnogo planirowanija narodnego chozjajstwa s pomoszczju jedinoj gosudarstwiennoj sieti wyczislitielnych centrów, Woprosy Ekonomiki, 1964, nr 7, s. 97-101; Matiematiczeskije mietodyw ekonomikie, Woprosy Ekonomiki, 1980, nr 8, s. 100-128.

Wiesław Samecki, Gospodarowanie za pomocą planowania. Analiza krytyczna, Acta Universitatis Wratislaviensis No 2262

5/5 - (2 votes)

Dodaj komentarz