Kolektywistyczna gospodarka planowa związana jest z upaństwowieniem własności, którego konsekwencją staje się centralizacja gospodarowania. Oznacza ona skupienie decyzji oraz dyspozycji ekonomicznej w wyłącznej kompetencji wyspecjalizowanego organu władzy państwowej zwanego Centralnym Planifikatorem (CP). Gospodarstwo społeczne traktowane jest jako jednostka gospodarująca, a problemy gospodarowania rozwiązane są bezpośrednio w skali społecznej. Centralizacja gospodarowania blokuje procesy rynkowe, które w gospodarce opartej na swobodzie prywatnej przedsiębiorczości są przyczyną samoczynnej koordynacji funkcjonowania gospodarstwa społecznego oraz instrumentem realizacji celowości gospodarowania. Ich miejsce zajmuje planowanie ekonomiczne, które staje się niezastąpionym narzędziem kierowania gospodarką społeczną. W rezultacie gospodarowanie w warunkach centralizacji nabiera charakteru apriorycznego, co oznacza, że problemy gospodarowania nie mogą być rozwiązywane na bieżąco, lecz ex ante, czyli w sposób planowy przez ustawiczne wybieganie w przyszłość.
Planowanie ekonomiczne to przede wszystkim zagadnienie sprawowania kontroli nad czynnikami podlegającymi koordynacji ex ante. Nie ulega żadnej wątpliwości, że centralizacja gospodarki wprowadza ogromne poszerzenie kontroli w porównaniu z gospodarką rynkową. Podczas gdy w gospodarce rynkowej jednostką kontrolowaną może być jedno przedsiębiorstwo lub co najwyżej ich grupa, to w gospodarce planowej jednostką bezpośrednio kontrolowaną jest całe gospodarstwo społeczne. Tak duży zakres kontroli stwarza jednak nie dające się przewidzieć problemy natury technicznej, co sprawia, że kontrola ma w dużej mierze charakter czysto formalny.
Współczesna gospodarka jest bowiem organizmem niesłychanie rozbudowanym i skomplikowanym, który w dodatku podlega nieustannym zmianom. Dlatego nie daje się objąć skuteczną kontrolą z jednego centralnego ośrodka. Nie można zatem wykluczyć, że jakieś jej odcinki będą umykały jego kontroli, i że będzie on stale narażony na przeoczenie istotnych zagadnień. Staje się to przyczyną niekończących się tarć i trudności, które gnębią gospodarstwo społeczne. Ale na tym nie koniec. Jakkolwiek zakres kontroli CP jest ogromny, to jednak nie obejmuje ona wszystkich elementów rzeczywistości, od których zależy wykonanie planu. Jak wynika z badań zawartych w niniejszej pracy, wiele jej elementów pozostaje poza zasięgiem tej kontroli. Motywacje i aspiracje ludzi, inwencja twórcza, sytuacja międzynarodowa czy siły przyrody mogą służyć za przykłady. Kontrola obejmująca zbyt duży zasięg pociąga za sobą nieprzezwyciężalne trudności natury technicznej, co razem z czynnikami, które pozostają poza zasięgiem kontroli CP, sprawia, że nawet najbardziej misterny plan może się okazać wielką pomyłką. Tak więc, poszerzanie kontroli przez centralizację decyzji i dyspozycje ekonomiczne nie rozwiązuje samego problemu kontroli. Na podstawie doświadczeń kolektywistycznej gospodarki planowej można nawet zaryzykować twierdzenie, że skuteczność kontroli pozostaje w stosunku odwrotnym do jej zakresu i to niezależnie od techniki jej sprawowania.
Centralizacja gospodarowania eliminuje zasadę wolnej konkurencji, która jest pierwotną przyczyną występowania procesów ekonomicznych. Procesy te stanowią bowiem przyczynowo-skutkowe ciągi zdarzeń gospodarczych, będących wynikiem funkcjonowania konkurujących ze sobą autonomicznych jednostek gospodarujących, które w swej działalności kierują się własnym interesem. Kolektywistyczna gospodarka planowa, skupiając decyzje ekonomiczne w obrębie jednego ośrodka woli, czyni niemożliwym występowanie procesów ekonomicznych. Tymczasem podtrzymywanie tych procesów ma podstawowe znaczenie nie tylko dla uogólnień o charakterze teoretycznym, ale przede wszystkim dla celów praktycznych. Produktem tych procesów są bowiem różne wskaźniki, które obiektywnie i na bieżąco informują o rzeczywistych warunkach gospodarowania. Używając analogii z dziedziny mechaniki, można je porównać do zegarów kontrolnych zainstalowanych na maszynach, które pozwalają śledzić prawidłowość ich funkcjonowania. Wskaźnikami o podstawowym znaczeniu ekonomicznym są ceny rynkowe, kształtowane w warunkach wolnej konkurencji. Odpowiada to sytuacji, w której każdy może przedstawić na rynku swoją ofertę i każdy może wybrać tę ofertę, która mu najbardziej odpowiada. Tak ukształtowane ceny stają się obiektywnymi wskaźnikami rzadkości ograniczonych środków zaspokajania potrzeb, a tym samym obiektywnymi miarami opłacalności produkcji. W gospodarce opartej na swobodzie prywatnej inicjatywy ceny rynkowe stanowią podstawę racjonalności gospodarowania. Kolektywistyczna gospodarka planowa eliminując swobodę konkurencji między producentami, pozbawia się tym samym fundamentu racjonalnego gospodarowania. Obiektywne wskaźniki ekonomiczne zastępuje się tu drobiazgowymi sprawozdaniami
Mają one tę wadę, że ich sporządzanie wymaga czasu i dodatkowych kosztów, a ponadto ich wiarygodność jest stale wystawiana na próbę, ponieważ ich opracowywaniem zajmują się ludzie zainteresowani ich wyglądem. Nie mogą być zatem uznane za opracowania obiektywne. Gospodarka zaś pozbawiona obiektywnych kryteriów gospodarowania musi stać się źródłem bezprecedensowego marnotrawstwa ograniczonych środków zaspokajania potrzeb. Brak obiektywnych miar opłacalności produkcji jest główną i podstawową wadą gospodarki planowej.
Następną wadą gospodarki planowej jest, wynikająca z centralizacji gospodarowania, centralizacja inicjatywy ekonomicznej, która pozostaje w wyłącznej kompetencji CP. Uniemożliwia to wykorzystanie pokładów inicjatywy tkwiącej potencjalnie w ludziach obdarzonych zmysłem przedsiębiorczości, zubożając tym samym gospodarstwo społeczne. Odbija się to szczególnie niekorzystnie na najbardziej newralgicznym odcinku współczesnej gospodarki, jakim są innowacje. Nie jest to wszakże jedyny powód słabości innowacyjnej tej gospodarki. Wprowadzanie nowości do produkcji wymaga od innowatorów ogromnego wysiłku woli i intelektu w celu przełamania własnych przyzwyczajeń i przełamania rutyny całych zespołów ludzkich. Aby się zdobyć na taki wysiłek, potrzebne jest działanie bardzo silnych bodźców.
W gospodarce rynkowej takim bodźcem jest konkurencja i motyw zysku, który jest nagrodą innowatora i obiektywną miarą jego sukcesu. Działanie konkurencji jest dlatego bardzo silnym bodźcem, ponieważ stanowi ona śmiertelne zagrożenie dla przedsiębiorstwa, które nie potrafi sprostać jej wymogom. Ponadto, konkurencja pomiędzy producentami ma jeszcze tę dogodną cechę, że pozwala orientować się, które odcinki gospodarki najpilniej potrzebują innowacji w danym momencie. Kolektywistyczna gospodarka planowa, pozbawiona struktur konkurencyjnych i konkurencji między producentami (nie likwidując konkurencji między konsumentami), nie tylko nie posiada najsilniejszego bodźca forsującego innowacje, ale także pozbawiona jest orientacji co do najbardziej pożądanych w danym momencie kierunków modernizacji produkcji.
Kolejnym czynnikiem, który stanowi o niewydolności ekonomicznej scentralizowanej gospodarki, jest istniejący tu podział na szczebel decyzyjno-rozkazodawczy i szczebel wykonawczy. Podział ten prowadzi do negatywnych skutków ze stanowiska efektywności gospodarowania. Efektywność gospodarowania wyraża się nie tylko w rzeczach fizycznie namacalnych, takich jak nowe fabryki, linie kolejowe, rafinerie ropy naftowej czy nowe autostrady. Istnieją również efekty nienamacalne. Należą do nich: zapewnienie nowym przedsiębiorstwom sprawnego zarządzania i organizacji, wysokiej jakości produkowanych wyrobów, niskich kosztów eksploatacyjnych oraz dochodów gwarantujących amortyzację kapitału i dostarczających nadwyżki na potrzeby finansowania postępu. Zbyteczne byłoby dodawać, że osiągnięcie tej pierwszej efektywności jest bez porównania łatwiejsze aniżeli osiągnięcie tej drugiej. Tutaj dotykamy zagadnienia motywacji gospodarczej.
Kolektywistyczna gospodarka planowa nie zawiera bodźców, które by skutecznie popychały do osiągania tego drugiego rodzaju efektywności gospodarowania. Likwidując własność prywatną, gospodarka ta unicestwia samą podstawę najbardziej skutecznego ze znanych systemu motywacyjnego. W rezultacie pozbawia się potężnej siły napędowej, której nie ma czym zastąpić. Własność państwowa z powodu swej nieokreśloności nie jest w stanie spełniać funkcji motywacyjnej, jaką spełnia własność prywatna. Zasada własności prywatnej stwarza warunki, w których materialne owoce wysiłków i zapobiegliwości właściciela stają się jego własnością. Może on nimi dowolnie dysponować, a także przekazać swoim spadkobiercom. Własność prywat-na pozostaje w ścisłym związku z wolnością gospodarczą, będącą jednocześnie jej wyrazem i niezbędnym warunkiem. Istnieje konieczna zależność między własnością prywatną a swobodą gospodarowania, ponieważ jedna bez drugiej nie może przynosić właściwych rezultatów. Własność bez wolności traci swoje główne zalety ekonomiczno-społeczne. Zalety te wyrażają się: w największych i najbardziej skutecznych wysiłkach właściciela, kierującego się interesem osobistym; w maksimum sprężystości, pilności i oszczędności w prowadzeniu czynności gospodarczych; oraz w przezorności co do zabezpieczenia przyszłości, czyli w kapitalizacji. Nie ma skuteczniejszego bodźca, który mógłby zastąpić motyw działania na własny rachunek pod wpływem zysku i przywiązania do własnego warsztatu pracy. Motyw zysku zakotwiczony we własności prywatnej, stanowi podstawę systemu motywacyjnego, który pozwala wprzęgnąć naturalne skłonności człowieka, by służyły najskuteczniej jego dobru i dobru wspólnemu; to potężna siła motoryczna, która ożywia działalność gospodarczą. Tego wszystkiego pozbawiona jest kolektywistyczna gospodarka planowa.
Upaństwowiona własność z jej podziałem na stosunkowo nieliczną grupę rozkazodawców i masy wykonawców, którzy najczęściej nie utożsamiają się z wykonywaną pracą, ponieważ mają poczucie, że są wykonawcami cudzej woli, nie stanowi podstawy, na której dałoby się zbudować skutecznie działający system motywacyjny. W konsekwencji gospodarka planowa pozbawiona jest siły napędowej, którą dałoby się porównać z tym, czym dysponuje gospodarka rynkowa.
System gospodarki scentralizowanej posługuje się planowaniem ekonomicznym jako narzędziem gospodarowania. Oznacza to, że nie może się ono odbywać na podstawie decyzji bieżących, lecz musi ustawicznie wybiegać w przyszłość. W tych warunkach decyzje ekonomiczne muszą dawać rozstrzygnięcia ex ante podstawowych zagadnień gospodarowania (ile, co i jak produkować oraz dla kogo produkować) w skali całego gospodarstwa społecznego. Zgodnie z logiką planowania decyzje te określają jego cele. Mówiąc inaczej, plan ekonomiczny jest programem przyszłego działania w sferze gospodarczej. Przyszłość gospodarcza jest jednak niepewna, ponieważ niesie ze sobą zmiany warunków gospodarowania, których nie da się przewidzieć. Elementarne wymogi racjonalności ekonomicznej wskazywałyby więc na konieczność takiego organizowania gospodarstwa społecznego, by zapewnić możliwie największą elastyczność w dostosowywaniu produkcji do zachodzących zmian. Tymczasem elastyczność gospodarcza i planowanie ekonomiczne to dwie rzeczy, które się wzajemnie wykluczają. Każde planowanie z natury rzeczy narzuca pewną sztywność działania, przy czym jest ona tym większa, im większy jest zakres zagadnień objętych koordynacją ex ante.
Plan ekonomiczny, który jest bardzo rozbudowaną i skomplikowaną konstrukcją, sporządza się po to, by było wiadomo, jak postępować w dziedzinie gospodarczej w przyszłości, w przeciwnym razie całe to planowanie nie miałoby sensu. Ale postępowanie zgodne ze wskazówkami wynikającymi z planu ekonomicznego opiera się w istocie na sztucznym zamrożeniu warunków gospodarowania, istniejących w momencie jego sporządzania. W zestawieniu z nieustannie zmieniającą się rzeczywistością nie może to dawać zadowalających rezultatów. Planowanie narzuca statyczny sposób myślenia, podczas gdy natura gospodarki wymaga myślenia dynamicznego (uwzględniania zmian, które niesie upływ czasu). Planistom wydaje się, że w okresie wykonywania planu wszystko będzie się układało tak jak w czasie, gdy był on przygotowywany, że taka sama będzie struktura popytu i że ogólne warunki gospodarowania będą takie same. W ten sposób plan ekonomiczny staje się czymś w rodzaju sztywnego gorsetu, który krępuje funkcjonowanie żywego organizmu gospodarki społecznej. Cały ten problem byłby oczywiście bezprzedmiotowy, gdyby centralizacja gospodarki rozwiązywała zagadnienie kontroli; wówczas CP mógłby koordynować ex ante całość jej funkcjonowania w sposób dyskrecjonalny. Niestety, dynamiczna natura gospodarki sprawia, że jest to nieosiągalne, ponieważ zmienna rzeczywistość gospodarcza nie daje się objąć skuteczną kontrolą.
W konkluzji wolno stwierdzić, że cel tej pracy postawiony na wstępie został osiągnięty. Hipoteza Ludwiga von Misesa została zweryfikowana pozytywnie. Badania nad kolektywistyczną gospodarką planową przedstawione w niniejszej rozprawie dowodzą niezbicie, że system ten nie zapewnia warunków racjonalnego gospodarowania. Wprost przeciwnie, jest on źródłem marnotrawstwa nie mającego precedensu w historii. Ogłoszona w 1920 r. hipoteza von Misesa stwierdzająca, że kolektywistyczna gospodarka planowa nie może być racjonalna, jest prawdziwa.
W chwili, gdy piszę te słowa (luty 2000 r.), kolektywistyczna gospodarka planowa już nie istnieje. Zbankrutowała i rozpadła się jak domek z kart, zgodnie z prognozą von Misesa. Jeszcze faz okazało się, że nie ma nic bardziej praktycznego od dobrej teorii.
We wstępie do tej pracy kolektywistyczną gospodarkę planową określono jako typ krańcowy, ponieważ istnieją inne typy gospodarki planowej, które nie zakładają upaństwowienia własności (w sprawie typów gospodarki planowej por. W. Sarnecki, Prolegomena do teorii ekonomii, Wrocław 1998, s. 54-95). Były one praktykowane w przeszłości, a także obecnie w dobie utopijnych pomysłów globalizacyjnych stosuje sieje w wielu krajach. Dlatego warto się zastanowić, jak wnioski wynikające z analizy kolektywistycznej gospodarki planowej mają się do innych jej typów.
Spróbujmy prześledzić to na przykładzie gospodarki, którą z braku lepszej nazwy można określić jako koncesyjno-reglamentacyjną. Ten typ gospodarki planowej został wprowadzony w Polsce po roku 1990, a także jest praktykowany w obrębie Unii Europejskiej. W systemie tym zachowana zostaje własność prywatna, a przymus państwowy przybiera formę koncesjonowania inicjatywy ekonomicznej i drobiazgowej reglamentacji życia gospodarczego. Aby uniknąć nieporozumień, posłużymy się przykładem. Jeśli ktoś żyjący w tym systemie gospodarczym zechce zarabiać na życie jako taksówkarz, musi nie tylko posiadać prawo jazdy określonej kategorii, ale także musi uzyskać koncesję, czyli zezwolenie od władz na uprawianie swojej działalności. Co więcej, władze określają jego dochody przez ustalenie opłaty (taryfy), jaką może pobierać od pasażerów.
Oczywiście nie wyklucza to konkurencji, wszak różnym osobom przyznaje się prawo uprawiania tej samej działalności gospodarczej. Jest to jednak konkurencja kontrolowana, dopuszcza bowiem na rynek oferty tylko tych osób, które wcześniej uzyskały od władz koncesję na określony rodzaj działalności gospodarczej. Jakie są konsekwencje kontrolowanej konkurencji? Po pierwsze, uniemożliwia ona wyłonienie najlepszych, czyli najtańszych producentów. Nigdy bowiem nie wiadomo, czy pośród tych, którzy nie otrzymali koncesji, nie ma przedsiębiorców, którzy byliby w stanie dostarczyć te same dobra taniej aniżeli ci, którzy koncesje otrzymali. W rezultacie potrzeb, które zostają zaspokojone, jest mniej od tych, które byłyby zaspokojone, gdyby nie było koncesjonowania działalności gospodarczej. Po drugie, kontrolowana konkurencja nie produkuje cen, które byłyby obiektywnymi miernikami opłacalności produkcji. Koncesjonowanie działalności gospodarczej uniemożliwia bowiem przedstawienie wszystkich ofert i sprawdzenie wszystkich metod. Dzięki koncesjonowaniu gospodarki państwo gwarantuje arbitralność cen. W ten sposób gospodarka koncesyjno-reglamentacyjną pozbawia się podstaw racjonalnego gospodarowania. Nie ma więc istotnej różnicy w kwestii racjonalności gospodarowania między gospodarką kolektywistyczną a gospodarką koncesyjną. Obie posiadają źródło marnotrawstwa bijące z braku obiektywnych podstaw racjonalnego gospodarowania.
Drugim czynnikiem, który przesądza o niewydolności gospodarki planowej typu koncesyjno-reglamentacyjnego, jest brak skutecznego systemu motywacji gospodarczej. W tym względzie nie różni się ona od kolektywistycznej gospodarki planowej w sposób istotny. Podobnie jak ta ostatnia, niszczy ona podstawę – najlepszego ze znanych – systemu motywacyjnego, którą jest ekonomiczno-społeczna funkcja własności prywatnej. Stwierdzenie to wielu czytelników może wprawić w osłupienie. Jak to, przecież gospodarka koncesyjna zachowuje własność prywatną? To prawda, tylko że koncesjonowanie i drobiazgowe reglamentowanie gospodarki uniemożliwia posiadaczom wykonywanie prawa własności. Albowiem wykonywanie tego prawa wymaga wolności gospodarczej, a koncesjonowanie i reglamentacja stwarzają warunki przymusu zewnętrznego. Istnienie zaś przymusu państwowego sprawia, że prywatny przedsiębiorca szybko dowiaduje się, że nie może swobodnie rozporządzać swoim kapitałem, lecz musi się stosować do zarządzeń i polityki władz.
Pod wpływem tej świadomości zmienia się jego stosunek do jego własnej działalności. Przekonuje się bowiem, że jego osobista pomyślność i pomyślność jego przedsiębiorstwa nie zależą już od maksimum jego zapobiegliwości, oszczędności i przezorności, lecz od tego, co postanowią władze państwowe. Toteż cały swój wysiłek kieruje na ułożenie najlepszych stosunków z przedstawicielami władz w celu uzyskania korzystnych warunków funkcjonowania dla swego przedsiębiorstwa. Zapewnienie sobie przychylności władz staje się nadrzędnym celem, który za wszelką cenę trzeba osiągnąć. W ten sposób gospodarka staje się instrumentem korumpowania elit politycznych. Degeneracji ulega sam charakter własności prywatnej. Zatraca ona swą naturalną funkcję ekonomiczno-społeczną, jaką pełni w gospodarce rynkowej; z powodu braku wolności gospodarczej traci swoje główne zalety ekonomiczne. Konsekwencją jest erozja najbardziej skutecznego systemu motywacji gospodarczej, zakotwiczonego we własności prywatnej. Rozkład ten pozbawia gospodarstwo społeczne siły napędowej, która jest źródłem jego dynamizmu, sprężystości i rozmachu. W rezultacie ekonomiczna funkcja własności prywatnej przekształca się w gospodarce koncesyjno-reglamentacyjnej w funkcję korupcyjną. Krótko mówiąc, własność prywatna w gospodarce planowej nie może spełniać swej funkcji społeczno-ekonomicznej, czyli nie może służyć budowaniu ogólnego dobrobytu. W zamyśle protagonistów tej gospodarki ma ona służyć lepszemu wykonywaniu zadań, wynikających z decyzji centralnych planistów. Bowiem metoda planowania ekonomicznego oparta na upaństwowieniu własności okazała się nieskuteczna.
Podobieństwa między gospodarką kolektywistyczną a gospodarką koncesyjną dotyczą również określania wielkości i struktury produkcji w skali społecznej. W gospodarce kolektywistycznej narzędziem określania tej wielkości jest plan ekonomiczny; w koncesyjnej narzędziem tym jest system koncesji. W obu wypadkach te podstawowe wielkości ekonomiczne są wyznaczane w trybie ex ante. Koncesjonowanie gospodarki, podobnie jak planowanie ekonomiczne, jest wyrazem apriorycznego myślenia w sprawach gospodarczych. Koncesja jest bowiem zezwoleniem na określoną działalność gospodarczą, udzielonym na określony przyszły okres. Jakaż jest zatem różnica między planem pięcioletnim a koncesją udzieloną na pięć lat? Istotnej różnicy nie ma. Odmienna jest tylko technika postępowania planistów. I oni właśnie i tylko oni odnoszą z tej różnicy korzyści. Nie muszą bowiem zajmować się szczegółami i całą techniką gospodarczą, które spadają na koncesjonowanych przedsiębiorców prywatnych. Ponadto, nie muszą sporządzać planu ekonomicznego, który w gospodarce kolektywistycznej jest formalnym, publikowanym dokumentem państwowym, który stanowi kryterium, będącym dla opinii publicznej podstawą do oceny osiągnięć rządu na polu gospodarczym. Brak takiego kryterium w gospodarce koncesyjno-reglamentacyjnej pozwala przerzucać odpowiedzialność za błędy swoich decyzji na tajemnicze siły rynkowe i niewidzialną rękę, które w gospodarce koncesjonującej inicjatywę ekonomiczną działać nie mogą.
Brak swobody inicjatywy gospodarczej to jeszcze jedna cecha wspólna gospodarki kolektywistycznej i gospodarki koncesyjnej. Obie te gospodarki, chociaż w niejednakowym stopniu, ograniczają wolność inicjatywy ekonomicznej. Pierwsza przez centralizację inicjatywy, druga przez jej faktyczną reglamentację. W jednym i drugim przypadku prowadzi do zubożenia gospodarstwa społecznego. Reglamentacja inicjatywy gospodarczej podobnie jak jej centralizacja uniemożliwia wykorzystanie dla dobra ogólnego talentów wszystkich ludzi obdarzonych zmysłem przedsiębiorczości. Dlatego w obu tych systemach osiąga się gorsze wyniki niżby to było możliwe, gdyby gospodarka oparta była na swobodzie inicjatywy ekonomicznej.
Kończąc tę z konieczności krótką analizę porównawczą dwóch typów gospodarki planowej, dochodzimy do następującej konkluzji: Wspólną i nadrzędną ich cechą jest stosowanie przymusu państwowego w dziedzinie gospodarowania. Odnosi się to zresztą do wszystkich typów gospodarki planowej. Przymus państwowy wprowadza do gospodarki elementy polityki, a więc elementy arbitralności. Decyzje ekonomiczne stanowiące istotę gospodarowania nie są tu oparte na obiektywnych kryteriach ekonomicznych, lecz na subiektywnych kryteriach politycznych. Polityka zaś może doprowadzić do ruiny nawet najlepiej prosperującą gospodarkę. Historia gospodarcza dostarcza na to dostatecznie dużo dowodów. Jeśli więc decyzje ekonomiczne we wszystkich typach gospodarki planowej nie są oparte na obiektywnych kryteriach ekonomicznych, to znaczy, że w tych systemach gospodarowanie pozbawione jest fundamentów racjonalności. I to właśnie jest główną i podstawową przyczyną wszelkich braków, niedomagań i ogólnej niewydolności gospodarki planowej jako systemu organizacji gospodarstwa społecznego. Wynikające stąd marnotrawstwo jest widzialną konsekwencją nieobecności niewidzialnej ręki.
Wiesław Samecki, Gospodarowanie za pomocą planowania. Analiza krytyczna, Acta Universitatis Wratislaviensis No 2262